Sądny dzień dla Marine Le Pen

Do więzienia zamiast do Pałacu Elizejskiego? W poniedziałek trybunał w Paryżu rozstrzygnie o losie liderki Zjednoczenia Narodowego.

Publikacja: 30.03.2025 19:08

Marine Le Pen

Marine Le Pen

Foto: AFP

Marine Le Pen ma niewyparzoną gębę. Ale na Bénédicte de Perthuis większego wrażenia to nie robi. Doświadczona w sprawach malwersacji finansowych najwyższego kalibru sędzia w listopadzie jednym ruchem zgasiła podejrzaną, gdy ta zaczęła mówić o rzekomej stronniczości wymiaru sprawiedliwości.

– To nie jest miejsce na uprawianie polityki, to jest trybunał karny – ucięła de Perthuis. 

Czy sąd ma prawo pozbawiać Francuzów przyszłości politycznej kraju?

31 marca to ona wraz z dwoma sędziami pomocniczymi rozstrzygnie o losie Le Pen. Prokuratura domaga się surowej kary za defraudacje subwencji Parlamentu Europejskiego. Oskarżona nie tylko miałaby zostać skazana na pięć lat więzienia (z czego trzy w zawieszeniu) i 300 tys. euro kary finansowej, ale miałaby też być pozbawiona biernego prawa wyborczego przez pięć lat. Co kluczowe, prokuratorzy chcą, aby ta ostatnia kara została zastosowana natychmiast jako środek tymczasowy. W tym przypadku nie pomogłoby więc odwołanie się Le Pen do sądu wyższej instancji. Nie mogłaby więc wziąć udziału w wyborach prezydenckich w maju 2027 r., które jak nigdy dotąd ma szanse wygrać. 

Czytaj więcej

Jędrzej Bielecki: Paraliż Francji służy Marine Le Pen

Sprawa dotyczy lat 2004–2017, kiedy szefowa ZN była eurodeputowaną. W tym czasie, jak wynika z aktu oskarżenia, była „mózgiem” systemu niezgodnego z prawem wykorzystania dotacji europarlamentu. 25 osób z jej ugrupowania dostało łącznie blisko 7 mln euro. Chodzi głównie o asystentów parlamentarnych, którzy zamiast pracować w Strasburgu, byli opłacani za wykonywanie zadań na rzecz Zjednoczenia Narodowego we Francji. Wśród oskarżonych jest m.in. wieloletni partner Le Pen Louis Aliot, dziś mer Perpignan. Jemu też grozi utrata sprawowanej obecnie funkcji. 

Zdaniem cytowanego przez „Le Monde” profesora prawa na uniwersytecie Grenoble-Alpes Romaina Rambarda sąd staje przed trudnym dylematem. Nałożenie kary za złamanie prawa leży rzecz jasna w jego prerogatywach. Ale czy również pozbawianie Francuzów prawa do decydowania o swojej politycznej przyszłości?

Le Pen co prawda już trzy razy walczyła o Pałac Elizejski. Nigdy jednak nie była tak blisko wygranej. W ostatnich wyborach o najwyższy urząd w państwie wiosną 2022 r. głosowało na nią aż 13,5 mln wyborców. To 41,5 proc. tych, którzy poszli do urn. 

Wśród zwolenników skrajnej prawicy panują w każdym razie nastroje bojowe. Powszechne jest tu przekonanie, że proces ma charakter „polityczny”. Sama Le Pen, przy wsparciu radykalnej lewicy, może w każdym momencie doprowadzić do upadku rządu François Bayrou i kryzysu politycznego w kraju. 

Jordan Bardella byłby naturalnym następcą Marine Le Pen w walce o Pałac Elizejski

Wielkim pytaniem jest to, czy jeśli zapadnie niekorzystny dla liderki Zjednoczenia Narodowego wyrok, Pałac Elizejski ma szanse przejąć jej protegowany, 29-letni Jordan Bardella. To on od 2021 r. jest przywódcą partii. W ten sposób Le Pen chciała z jednej strony przekonać do ugrupowania młodszych wyborców, a z drugiej uwolnić się od codziennego trudu kierowania partią, aby lepiej skoncentrować się na walce o Pałac Elizejski. W zeszłym roku poprowadził on ZN do wielkiego sukcesu najpierw w wyborach europejskich (31,37 proc.), a potem parlamentarnych (33,35 proc.).

Nie brakuje ekspertów, którzy uważają, że Bardella miałby wręcz większe szanse na prezydenturę niż Le Pen. Jednym z powodów jest to, że nie nosi nazwiska kojarzonego z twórcą ugrupowania, którym był Jean-Marie Le Pen, antysemita związany ze środowiskami kolaborującymi z hitlerowskim okupantem. Bardella okazał się też bardzo skuteczny w mediach społecznościowych, w szczególności na TikToku. W niektórych kwestiach, jak sympatia do krwawego reżimu Putina, zajmuje bardziej umiarkowane stanowisko niż jego patronka.

Czytaj więcej

Jędrzej Bielecki: Macron tańczy pod muzykę Marine Le Pen

Ale mowa o polityku o niepomiernie mniejszym doświadczeniu od Marine Le Pen, który nie zdołał ukończyć studiów z geografii. Nie potrafił też przebudować ugrupowania, tak jak głosił powierzony mu mandat. 

Nie da się też wykluczyć, że wykluczenie Le Pen z życia politycznego zbiegnie się z rozwiązaniem tego lata Zgromadzenia Narodowego przez Emmanuela Macrona. Prezydent może zdecydować się na taki ruch, aby wykorzystać kryzys w największej partii kraju i spróbować odzyskać większość w parlamencie dla swojego liberalnego bloku. 

Marine Le Pen ma niewyparzoną gębę. Ale na Bénédicte de Perthuis większego wrażenia to nie robi. Doświadczona w sprawach malwersacji finansowych najwyższego kalibru sędzia w listopadzie jednym ruchem zgasiła podejrzaną, gdy ta zaczęła mówić o rzekomej stronniczości wymiaru sprawiedliwości.

– To nie jest miejsce na uprawianie polityki, to jest trybunał karny – ucięła de Perthuis. 

Pozostało jeszcze 91% artykułu

Czytaj więcej, wiedz więcej!
Rok dostępu za 99 zł.

Tylko teraz! RP.PL i NEXTO.PL razem w pakiecie!
Co zyskasz kupując subskrypcję?
- możliwość zakupu tysięcy ebooków i audiobooków w super cenach (-40% i więcej!)
- dostęp do treści RP.PL oraz magazynu PLUS MINUS.
Polityka
Upadek Marine Le Pen: Nawet premier ma wątpliwości
Materiał Promocyjny
Jak wygląda nowoczesny leasing
Polityka
Sondaż bez Marine Le Pen: Nowy faworyt wyborów prezydenckich we Francji
Polityka
Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik bez immunitetów w europarlamencie
Polityka
Grenlandia chce niepodległości. Tymczasem „wzmacnia więzi z Danią”
Materiał Partnera
Kroki praktycznego wdrożenia i operowania projektem OZE w wymiarze lokalnym
Polityka
Gelsenkirchen i Kaiserslautern. AfD podbija Zachód
Materiał Promocyjny
Suzuki Moto Road Show już trwa. Znajdź termin w swoim mieście