Skrajna prawica porządzi Austrią? Prezydent z bólem powierza misję partii FPÖ

Inne opcje padły po trzech miesiącach rozmów koalicyjnych. Teraz prezydent Austrii powierzył tworzenie rządu Herbertowi Kicklowi, szefowi nacjonalistycznej i prorosyjskiej FPÖ.

Publikacja: 06.01.2025 19:13

Herbert Kickl

Herbert Kickl

Foto: AFP

To był ciężki moment dla prezydenta Alexandra Van der Bellena, który wywodzi się z lewicowo-zielonych środowisk, czyli najbardziej odległych od ideologii Austriackiej Partii Wolnościowej (FPÖ).

Sam to wyraźnie podkreślił, gdy w poniedziałek wczesnym popołudniem powierzył misję tworzenia nowego rządu przywódcy FPÖ. Pod Hofburgiem, pałacem prezydenckim w Wiedniu, setki Austriaków demonstrowały przeciwko powierzaniu ich kraju „nazistowskiemu aparatowi”. 

Herbert Kickl, którego partię posądza się o nazistowskie sympatie, będzie próbował utworzyć gabinet z najważniejszym ugrupowaniem w dotychczasowym rządzie – konserwatywną Partią Ludową (ÖVP). 

Dlaczego prezydent Alexander Van der Bellen powierzył misję tworzenia rządu szefowi skrajnie prawicowej FPÖ Herbertowi Kicklowi?

Przeszło trzy miesiące po wyborach parlamentarnych nie ma już innej opcji na utworzenie rządu dysponującego bezpieczną większością mandatów. Fiaskiem skończyły się negocjacje koalicyjne między ÖVP, socjaldemokratyczną SPÖ i liberalną NEOS. Szybko niemożliwe okazało się też powstanie rządu ÖVP i SPÖ, który miałby minimalną większość mandatów. Biorąc pod uwagę stawkę, czyli dopuszczenie antyeuropejskiej i prorosyjskiej skrajnej prawicy do rządzenia, przyczyny niepowodzenia rozmów między ÖVP, SPÖ i NEOS oraz ÖVP i SPÖ wydają się dosyć błahe: poszło przede wszystkim o podatki i wydatki socjalne. 

Czytaj więcej

Antyimigrancka forteca Austria. Proputinowska FPÖ faworytem niedzielnych wyborów

Najważniejsza była jednak zmiana, do której doszło w Partii Ludowej. W sobotę do dymisji podał się jej szef i kanclerz Karl Nehmamer, który przed wrześniowymi wyborami i po nich zapowiadał, że nie utworzy rządu z Kicklem. A to partia Kickla FPÖ po raz pierwszy wygrała – zdobywając 29 proc. głosów (a tradycyjne duże partie ÖVP i SPÖ odpowiednio 26 i 21 proc.). Nowy szef ÖVP Christian Stocker nie ma już takich oporów. – Przyjmę zaproszenie od Kickla – powiedział w niedzielę. 

Prezydent Van der Bellen z bólem oświadczył, że jego konstytucyjnym obowiązkiem jest danie szansy rządowi z solidną większością w parlamencie. Postawił jednocześnie kilka warunków, które nie jest jasne, jak miałby wymóc na partnerach ewentualnej koalicji skrajnej prawicy i konserwatystów. 

Warunki prezydenta Van der Bellena dla koalicji skrajnie prawicowej FPÖ i konserwatywnej ÖVP

Jakie to warunki? – Praworządność, trójpodział władzy, poszanowanie praw człowieka i praw mniejszości, wolność mediów i członkostwo w UE. W telegraficznym skrócie prezydent przedstawił w ten sposób obawy elit nie tylko austriackich związane z dopuszczeniem do władzy FPÖ, i to w roli partii wiodącej, mającej własnego kanclerza.

Czytaj więcej

Karoline Edtstadler: Ja bym Putina na wesele nie zaprosiła

Nie ma wśród tych obaw prorosyjskiego nastawienia Partii Wolnościowej. Ona sama ukryła prorosyjskość w swoim programie. Jest tam tylko mowa o trzymaniu się z dala od zachodnich pomysłów militarnych przez neutralną Austrię. Oraz o sprzeciwie wobec „wymachiwania szabelką” i popieraniu „dyplomacji i dialogu”, co w czasie wojny w Ukrainie jest typowym hasłem prorosyjskich sił na Zachodzie. 

Gdy kilka lat temu FPÖ współrządziła Austrią w roli partnera mniejszościowego u boku ÖVP, była tak prorosyjska, że część krajów zachodnich wstrzymała przekazywanie Austrii tajnych informacji wywiadowczych z obawy, że trafią do Moskwy. Szefową dyplomacji wyznaczoną przez wolnościowców była zaś Karin Kneissl, która w 2018 roku zaprosiła na swoje wesele Władimira Putina i złożyła mu symboliczny hołd. Po odejściu z polityki Kneissl na dobre związała się z Rosją i zamieszkała tam. 

Jaką politykę chce prowadzić Herbert Kickl i jego ugrupowanie FPÖ? „Austria nie może być filią kogokolwiek”

Program wyborczy Partii Wolnościowej zakładał rewolucję. Kickl widział się w roli „kanclerza ludowego” (oficjalna nazwa szefa austriackiego rządu to kanclerz federalny), który „od pierwszego dnia urzędowania będzie robił wszystko”, by „przywrócić Austriakom” ich wolność. A wraz z nią „dobrobyt, bezpieczeństwo i radość życia”.

Główne hasło partii to „Twierdza Austria, Twierdza Wolności”, co sugeruje nie tylko ochronę granic przed imigrantami, ale i odcinanie się od Unii Europejskiej. Na razie bowiem zdaniem FPÖ Austrią rządzi się nie z Wiednia, lecz z Brukseli, trzeba jej zatem przywrócić suwerenność (inaczej zwaną „wolnością państwa”). Jak to określa Kickl, Austria nie może być „filią kogokolwiek”.

Czytaj więcej

Austria. W szkole tylko po niemiecku, nawet w czasie przerw

Odcinanie ma dotyczyć także innych organizacji międzynarodowych – w tym szczególnie znienawidzonej Światowej Organizacji Zdrowia (WHO), która podpadła wolnościowcom z powodu restrykcji w czasie pandemii koronawirusa. FPÖ uznała politykę w czasie covidu za największą niesprawiedliwość współczesnej Austrii i zapowiedziała jej rozliczenia, z odszkodowaniami za kary wymierzane łamiącym restrykcji na czele. 

Prezydent wyrażał troskę o media, bo FPÖ uważa większość z nich za swoich wrogów. Chce zakazać finansowania publicznej telewizji i radia z budżetu państwa. Ma też wiele innych pomysłów budzących grozę wśród elit liberalno-lewicowych, w tym walkę z polityczną poprawnością i genderową „de facto cenzurą”. 

Natomiast założenia polityki imigracyjnej FPÖ nie odbiegają zbytnio od tego, co głosi teraz w UE wiele partii, niekoniecznie skrajnie prawicowych. Wolnościowcy, jak wielu innych chcą odsyłać do ojczyzn imigrantów, którzy nie uzyskali azylu, oraz tych, którzy dopuścili się przestępstw czy tworzą struktury kryminalne. 

Czy rząd skrajnie prawicowej FPÖ i konserwatywnej ÖVP na pewno powstanie?

Media austriackie i niemieckie przewidują, że imigracja, podobnie jak gospodarka, nie będą problemem w rozmowach koalicyjnych FPÖ i ÖVP, bo ich poglądy są podobne. Gorzej może być z polityką zagraniczną i polityką bezpieczeństwa, w tym stosunku do Rosji i Ukrainy oraz dalszego udziału neutralnej Austrii w programie europejskiej obrony powietrznej Skyshield. Nie jest też jasne, czy część VIP-ów z ÖVP nie będzie utrudniała tworzenia rządu Kickla. 

Partia Kickla ma jeszcze jedną opcję: przyśpieszone wybory. Według sondaży mogłaby w nich uzyskać 35 do 37 proc. głosów, podczas gdy dwie następne partie, ÖVP i SPÖ, po około 20 proc. 

To był ciężki moment dla prezydenta Alexandra Van der Bellena, który wywodzi się z lewicowo-zielonych środowisk, czyli najbardziej odległych od ideologii Austriackiej Partii Wolnościowej (FPÖ).

Sam to wyraźnie podkreślił, gdy w poniedziałek wczesnym popołudniem powierzył misję tworzenia nowego rządu przywódcy FPÖ. Pod Hofburgiem, pałacem prezydenckim w Wiedniu, setki Austriaków demonstrowały przeciwko powierzaniu ich kraju „nazistowskiemu aparatowi”. 

Pozostało jeszcze 94% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Donald Trump dobił Justina Trudeau
Polityka
Rzecz w tym: Koniec ery Justina Trudeau. To był piękny liberalny sen czy naiwna utopia?
Polityka
Komisja powołana przez rząd Izraela: Musimy być gotowi na wojnę z Turcją
Polityka
Jean-Marie Le Pen nie żyje. Zemsta na Charlesie de Gaulle’u
Materiał Promocyjny
eDO Post – nowa era bezpiecznej komunikacji cyfrowej dla biznesu
Polityka
Zaprzysiężenie Donalda Trumpa: Kiedy obejmie urząd prezydenta USA?