Gościem porannego programu Jacka Nizinkiewicza był Adam Bodnar. Minister sprawiedliwości zapytany został między innymi, czy zaskoczyła go ucieczka Marcina Romanowskiego – poszukiwanego listem gończym polityka PiS, który wystąpił z wnioskiem o azyl na Węgrzech, a władze tego kraju się do niego przychyliły.
- Ta ucieczka była zaskoczeniem, choć obstawiałem, że będzie to jakieś ukrywanie się w klasztorze. Jak widać, pan Romanowski postanowił zaangażować całą społeczność międzynarodową w swoje problemy kryminalne – stwierdził Bodnar. - Nie zakładaliśmy, że Romanowski ucieknie, bo deklarował, że będzie współpracował z wymiarem sprawiedliwości. Czy można było temu zapobiec? Moim zdaniem w państwie członkowskim UE, w którym mamy otwarte granice, trudno jest zapobiec decyzjom, które podejmowane są przez osoby, które chciałyby uciec przed wymiarem sprawiedliwości – dodał.
Czy ucieczka Romanowskiego na Węgry to porażka państwa i prokuratury? - Nie patrzyłbym na to w takich kategoriach. Gdybyśmy spotkali się rok temu, to nie byłoby jeszcze ani jednego poważnego śledztwa dotyczącego Funduszu Sprawiedliwości. Od stycznia – od kiedy powołałem zespół śledczy – mamy 23 osoby podejrzane w tej sprawie, kilka osób w tymczasowym areszcie oraz kilka osób, które już były w areszcie. Mamy jeden wątek warszawski, drugi szczeciński. Została wykonana bardzo duża praca przez prokuraturę, i gdyby nie ona, to w ogóle byśmy nie dyskutowali o sytuacji pana Romanowskiego – zaznaczył.
Czytaj więcej
Spadła liczba delegowanych prokuratorów. Jest ich o 14 proc. mniej niż za Zbigniewa Ziobry. Delegacje nadal przyznawane są jednak arbitralnie, bez konkursów, i pozwalają na wątpliwe awanse. – Najwyższy czas to zmienić – twierdzą prokuratorzy.
Adam Bodnar: Zachowanie Węgier ws. Marcina Romanowskiego? Katastrofalne
Bodnar zapytany został także, jakie są prawne narzędzia, by Romanowski wrócił do Polski z Węgier. - Są to narzędzia polegające na zastosowaniu europejskiego nakazu aresztowania i przekonywaniu sądów węgierskich, aby ten nakaz zrealizowały. Jest duże ryzyko, że stanie się tak, że się do tego nie zastosują. Z punktu widzenia prawnego, prokuratura będzie dążyła do tego, by europejski nakaz aresztowania został wykonany. Nie wiemy, na ile sądy węgierskie są niezależne, ale proszę zauważyć, że nawet gdyby postanowiły podjąć taką decyzję, to nie wiadomo, czy bez współpracy z władzą wykonawczą możliwe byłoby zatrzymanie pana Romanowskiego i wydanie władzom Polski. Tego nie wiemy, a możemy mieć wątpliwości w obliczu tych deklaracji politycznych – stwierdził polityk. - Druga rzecz to jest to, że w świetle prawa to nie wstrzymuje dalszych działań prokuratury – w stosunku do pana Romanowskiego jest możliwość postawienia nowych zarzutów, co zapowiadał prokurator Korneluk. Będzie także kontynuowane całe śledztwo dotyczące tych 23 osób podejrzanych. Ale także – być może – będzie to się działo w stosunku do innych osób. Moim zdaniem ta sprawa jest wyjaśniona dopiero w jednej trzeciej, jeżeli chodzi o Fundusz Sprawiedliwości – dodał Bodnar. - Jest też warstwa polityczna, czyli jakie reperkusje będą związane ze sprawą Romanowskiego na arenie międzynarodowej, a zwłaszcza w UE. Jak spojrzymy do przepisów, to zobaczymy, że jeżeli państwo członkowskie decyduje się na zastosowanie azylu w stosunku do obywatela państwa członkowskiego, to powinno powiadomić natychmiast Radę UE. Orban raczej o takie drobiazgi nie dbał. To może mieć wpływ na stosowanie procedur w stosunku do Węgier – zaznaczył.