Zaskakujący wynik wyborów prezydenckich w Rumunii. Pierwsza taka sytuacja od 34 lat (WIDEO)

W Rumunii odbyła się 24 listopada I tura wyborów prezydenckich. Jej wynik jest ogromnym zaskoczeniem. Do II tury wszedł kandydat, któremu niektóre sondaże dawały zaledwie 5 proc. poparcia.

Aktualizacja: 25.11.2024 13:27 Publikacja: 25.11.2024 05:19

Calin Georgescu

Calin Georgescu

Foto: Inquam Photos/Octav Ganea via REUTERS

arb

W II turze wyborów prezydenckich w Rumunii zmierzą się ze sobą skrajnie prawicowy polityk, krytyk NATO, Calin Georgescu, który – po przeliczeniu 99,95 proc. głosów prowadził z poparciem 22,72 proc. głosujących oraz Elena Lasconi z centroprawicowego i proeuropejskiego Związku Ocalenia Rumunii, która zdobyła 19,16 proc. głosów. Lasconi rzutem na taśmę wyprzedziła lewicowego premiera Marcela Ciolacu, na którego zagłosowało 19,15 proc. uczestników wyborów. II tura wyborów odbędzie się 8 grudnia.

Wybory prezydenckie w Rumunii: Od 1989 roku sondaże jeszcze nigdy tak się nie pomyliły

W Rumunii obowiązuje tzw. semiprezydencki system rządów, co oznacza, że prezydent sprawuje władzę wykonawczą wraz z rządem, mając m.in. kontrolę nad wydatkami na obronność. Te ostatnie mogą być w najbliższych latach drażliwą kwestią, ponieważ Bukareszt z jednej strony stara się wypełniać zobowiązania wynikające z przynależności do NATO, które wiąże się z wymogiem przeznaczania na siły zbrojne co najmniej 2 proc. PKB, a z drugiej strony boryka się z rosnącym deficytem budżetowym.

Czytaj więcej

Trzy kraje w UE z wyższą inflacją niż Polska. Energia drożeje wyjątkowo mocno

Wejście Georgescu do II tury jest zaskakujące, ponieważ tuż przed wyborami niektóre sondaże dawały temu 62-letniemu politykowi zaledwie 5 proc. poparcia. Jak mówi w rozmowie z agencją Reutera rumuński komentator polityczny Radu Magdin to, jak bardzo sondaże pomyliły się w oszacowaniu poparcia dla tego kandydata, jest bezprecedensowe w najnowszej historii Rumunii.

- Nigdy w ciągu 34 lat demokracji (od upadku komunizmu w Rumunii – red.) nie widzieliśmy tak dużego skoku poparcia w porównaniu do sondaży – mówi Magdin.

Calin Georgescu przekonywał, że NATO nie obroni państw, które zostaną zaatakowane przez Rosję

Kampania wyborcza przed wyborami prezydenckimi skupiała się głównie na rosnących kosztach życia. Spośród wszystkich krajów UE Rumunia ma największy odsetek mieszkańców zagrożonych ubóstwem.

Ciolacu zapowiadał zwiększenie wydatków socjalnych przy jednoczesnym utrzymaniu podatków na obecnym poziomie. Deklarował też, że jego zwycięstwo będzie oznaczało bezpieczeństwo i polityczną stabilność w kraju w sytuacji, gdy za wschodnią granicą Rumunii toczy się wojna.

Czytaj więcej

Rosyjski dron naruszył przestrzeń powietrzną kraju NATO? Poderwano myśliwce

Tymczasem Georgescu, były wpływowy członek Związku Jedności Rumunów, skrajnie prawicowego ugrupowania, który w wyborach startował jako kandydat niezależny, znany jest z ostrej krytyki pod adresem NATO. Budowę NATO-wskiej tarczy antyrakietowej w Rumunii Georgescu nazywał "hańbą dyplomacji". Georgescu przekonywał też, że NATO nie zapewni ochrony swoim członkom, jeśli ci zostaną zaatakowani przez Rosję.

- Jesteśmy silni i odważni, wielu z nas głosowało, jeszcze więcej zagłosuje w II turze – mówił Georgescu w niedzielę przemawiając do zwolenników w Bukareszcie.

Kampania wyborcza przed wyborami prezydenckimi skupiała się głównie na rosnących kosztach życia

Lasconi, która – jak wszystko na to wskazuje, weszła do II tury – to była dziennikarka, zwolenniczka podnoszenia wydatków na obronność i wspierania Ukrainy. Polityk ta wyprzedziła aktualnego premiera Rumunii przede wszystkim dzięki głosom oddanym w obwodach poza granicami Rumunii. Lasconi – po przeliczeniu 99,95 proc. głosów – ma niespełna 1 500 głosów przewagi nad Ciolacu.

Rumunia, której lądowa granica z Ukrainą liczy 650 km, od początku wojny Rosji z Ukrainą udziela sąsiadowi ze wschodu pomocy wojskowej. Bukareszt przekazał Kijowowi m.in. zestawy przeciwrakietowe Patriot. Rumunia umożliwiła też Ukrainie eksport milionów ton zboża przez swój port Konstanca położony nad Morzem Czarnym.

Profesor Sergiu Miscoiu, politolog z jednego z rumuńskich uniwersytetów nie wyklucza, że zaskakujący wynik Georgescu w wyborach jest następstwem ingerencji Rosjan w proces wyborczy. - Biorąc pod uwagę jego stanowisko wobec Ukrainy i rozbieżności między wynikami sondaży, a rzeczywistym wynikiem, nie możemy tego wykluczyć - stwierdził.

Ustępujący prezydent Klaus Iohannis prowadził zdecydowanie prozachodnią politykę, jednak był krytykowany za to, że nie zrobił wystarczająco wiele w zakresie walki z korupcją.

W II turze wyborów prezydenckich w Rumunii zmierzą się ze sobą skrajnie prawicowy polityk, krytyk NATO, Calin Georgescu, który – po przeliczeniu 99,95 proc. głosów prowadził z poparciem 22,72 proc. głosujących oraz Elena Lasconi z centroprawicowego i proeuropejskiego Związku Ocalenia Rumunii, która zdobyła 19,16 proc. głosów. Lasconi rzutem na taśmę wyprzedziła lewicowego premiera Marcela Ciolacu, na którego zagłosowało 19,15 proc. uczestników wyborów. II tura wyborów odbędzie się 8 grudnia.

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Francja może pogrążyć euro. Drży rząd Michela Barniera
Materiał Promocyjny
Pieniądze od banku za wyrobienie karty kredytowej
Polityka
Senat nie ulega Trumpowi. Zablokował nominację kandydata na prokuratora generalnego
Polityka
Putin zadzwonił do Erdogana. "Zwiększenie efektywności współpracy"
Polityka
Międzynarodowy Trybunał Karny wydał nakaz aresztowania Beniamina Netanjahu
Materiał Promocyjny
Kobieta pracująca żadnej pracy się nie boi!
Polityka
Szwedzki minister obrony: Obronimy Bałtyk