– My teraz oprócz tych starych dziadów (chodzi o grupę
rządzącą Rosją – red.) to nie mamy kogo rehabilitować, tak? To jest dokładnie
teraz, w środku wojny, mamy wszystko rzucić (i zająć się nimi). Ten ich cynizm
jest nawet zastanawiający – mówi o tym programie kolejny lekarz z
moskiewskiego centrum rehabilitacyjnego.
Racjonalne dziwactwa starzejącego się lidera
Członkowie ścisłej grupy skupionej wokół Putina pokończyli
70 lat i prawdopodobnie chcą przedłużyć swe funkcjonowanie na szczytach władzy.
– Dziwactwa starzejącego się Kremla – wzrusza ramionami pierwszy z lekarzy.
Wszystkie „czerwone linie” Władimira Putina. Tylko jedna jest realna
Kreml bez przerwy wyznacza granice, których nikomu nie wolno przekraczać. – W rzeczy samej, jedyna i naprawdę realna „czerwona linia” Putina to jego życie i fizyczne przeżycie – mówił niedawno rosyjski opozycjonista Igor Jakowienko. W ciągu ponad dwóch i pół roku wojny nastąpiła bowiem dewaluacja rosyjskich gróźb. Tylko w pierwszym jej roku przedstawiciele Kremla 24 razy wyznaczali „czerwone lnie”.
– (To, co) może stworzyć Putinowi poważne problemy
(polityczne), to jego ewentualne problemy ze zdrowiem. Dyktatorzy zazwyczaj ze
wszystkich sił starają się ukryć stan swego zdrowia nie tylko przed opinią
publiczną, ale przede wszystkim przed dworską świtą. Przyczyna jest dość
prosta. (…) Przypuśćmy, że stanie się wiadome, że Putin jest chory. Możliwe, że
niektórzy z jego otoczenia zdecydują, że nie warto ryzykować i popierać go
nadal, bo za rok czy dwa może go już nie być. I wtedy zdecydują się poprzeć
kogoś innego – wyjaśnia z kolei autor książki „Jak padają dyktatury”, niemiecki
politolog Marcel Dirsus.
Czystki jak w ostatnim roku rządów Stalina
Krąg zaś ludzi, którzy mogą mieć wpływ na decyzje
podejmowane przez Putina, bardzo się zawęził od początku wojny. Sam wyrzucił z
niego starych współpracowników w rodzaju byłego ministra obrony Siergieja
Szojgu, o którym dekadę wcześniej sądzono, że może być następcą rosyjskiego
lidera. Wiecznie nietrzeźwy były prezydent i premier Dmitrij Miedwiediew – też
przewidywany na następcę – już wcześniej znalazł się na bocznym torze.
Od lata 2022 roku w elicie władzy bez przerwy trwają
czystki: najpierw w najbliższych Putinowi tajnych służbach, potem w wojsku, a w
końcu wśród cywilnych urzędników. Wicegubernatorów i burmistrzów skazanych za
korupcję jest już tylu, że po zgłoszeniu się na wojnę z Ukrainą mogliby
sformować duży oddział. A większość skazanych zgłasza się do armii, licząc, że
na tyłach przesiedzi swój wyrok.