Policja przeszukała dom Bąkiewicza, ale na tym jego kłopoty się nie kończą

Były szef Stowarzyszenia Marsz Niepodległości wejście policji do jego domu nazwał „polityczną zemstą”. Jak wynika z naszych ustaleń, sam dał pretekst prokuraturze.

Publikacja: 04.09.2024 19:38

Robert Bąkiewicz

Robert Bąkiewicz

Foto: Fotorzepa, Jakub Czermiński

W 2018 roku Marsz Niepodległości, organizowany corocznie przez środowiska narodowe, miał nietypowy charakter. W związku z obchodami stulecia odzyskania niepodległości najpierw z ronda Dmowskiego ruszył państwowy marsz „Dla Ciebie Polsko” z prezydentem Andrzejem Dudą na czele, a około 1000 metrów za nim – marsz narodowców. Nawet tak podniosłe okoliczności nie zapobiegły wznoszeniu haseł, które można uznać za mowę nienawiści, a z tego powodu problemy ma ówczesny organizator marszu Robert Bąkiewicz. W środę do jego domu weszła policja. Przeszukała też siedzibę Stowarzyszenia Marsz Niepodległości.

Czytaj więcej

Policja w domu Roberta Bąkiewicza. "Robią rewizję". Chodzi o wydarzenie sprzed 6 lat

Przestępcze slogany na Marszu Niepodległości?

Norbert Woliński, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga, potwierdza w rozmowie z „Rzeczpospolitą”, że przeszukania mają związek z wydarzeniami z 2018 roku. – W ramach postępowania wykonywane są czynności związane z ustaleniem tożsamości sprawcy kierowania gróźb karalnych, ale również rozpoznawana jest kwestia haseł skandowanych przez uczestników i eksponowanych na transparentach. Ocena materiałów wskazuje, że spośród kilkudziesięciu sloganów odnotowanych w czasie marszu trzy wypełniają znamiona przestępstwa z art. 119 i 126a kodeksu karnego – wylicza. Wspomniane przepisy dotyczą stosowania gróźb z powodu przynależności narodowej, etnicznej, rasowej, politycznej i wyznaniowej oraz publicznego nawoływania do przestępstwa.

Przeszukanie domu Bąkiewicza. Były organizator Marszu Niepodległości mówi o „politycznej zemście”

Bąkiewicz nie był przypadkową osobą w układzie władzy, który skończył się wraz z wyborami 15 października 2023 roku. Związane z Bąkiewiczem organizacje były obficie dotowane z Funduszu Patriotycznego, a on sam znalazł się na listach PiS do Sejmu w 2023. Środowe przeszukanie nazwał więc „aktem politycznej zemsty”. W rozmowie z Polsat News porównał je do sytuacji, w której kieszonkowiec okradłby kogoś w pociągu, a sześć lat później policja i prokuratura weszłyby do domu kierownika składu. Jego zdaniem głównym celem służb było zyskanie dostępu do jego „akt, komputera, telefonu”.

Problem w tym, że – jak wynika z informacji „Rzeczpospolitej” – Bąkiewicz sam dał prokuraturze pretekst do przeszukania. Chodzi o to, że w ramach śledztwa zeznał, że hasła prezentowane podczas marszu były uzgodnione z przedstawicielami władz. Prokuratura nie znalazła w siedzibie instytucji państwowych potwierdzających to dokumentów, więc postanowiła poszukać ich u Bąkiewicza.

Czytaj więcej

Porażka Roberta Bąkiewicza. Nie zebrał podpisów

Kolejnym pretekstem miało być zachowanie Bąkiewicza w czasie tego oraz innych postępowań. – Cechą charakterystyczną Bąkiewicza jest zachowywanie się tak, jakby stracił pamięć. Nie pamięta ludzi, zdarzeń, nie wie też, kto był członkiem straży ochraniającej Marsz Niepodległości – słyszymy nieoficjalnie. Tymczasem, jak wynika z materiału prokuratury, groźby karalne podczas marszu w 2018 roku głosiła osoba będąca członkiem straży Marszu Niepodległości. Śledczy postanowili zabezpieczyć dokumentację, dotyczącą składu tej formacji.

Kobieta zepchnięta ze schodów. Bąkiewicz stanie przed sądem

To nie pierwsze kłopoty prawne Bąkiewicza. Przed rokiem został prawomocnie skazany za kierowanie wybrykiem chuligańskim, polegającym na poturbowaniu aktywistki znanej jako Babcia Kasia. Zaś już w piątek stanie przed sądem, oskarżony o naruszenie nietykalności cielesnej kobiety, zepchniętej w 2020 roku ze schodów bazyliki Świętego Krzyża w Warszawie.

Czytaj więcej

Bąkiewicz twierdzi, że z obrazu Matejki usunięto Maryję. Nigdy jej na nim nie było

Czy w śledztwie dotyczącym wydarzeń z 2018 roku również mogą być mu postawione zarzuty? Nie jest to pewne. Jednak jak ustaliła „Rzeczpospolita”, prokuratura interesuje się też przebiegiem poprzednich marszów niepodległości. A podczas nich, według niektórych relacji, Bąkiewicz miał brać czynny udział w wykrzykiwaniu kontrowersyjnych haseł.

W 2018 roku Marsz Niepodległości, organizowany corocznie przez środowiska narodowe, miał nietypowy charakter. W związku z obchodami stulecia odzyskania niepodległości najpierw z ronda Dmowskiego ruszył państwowy marsz „Dla Ciebie Polsko” z prezydentem Andrzejem Dudą na czele, a około 1000 metrów za nim – marsz narodowców. Nawet tak podniosłe okoliczności nie zapobiegły wznoszeniu haseł, które można uznać za mowę nienawiści, a z tego powodu problemy ma ówczesny organizator marszu Robert Bąkiewicz. W środę do jego domu weszła policja. Przeszukała też siedzibę Stowarzyszenia Marsz Niepodległości.

Pozostało 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Donald Tusk po odprawie w Kłodzku: Sytuacja cały czas bardzo dramatyczna
Polityka
Protest PiS w Warszawie. Kaczyński atakuje KO. „To nie jest polska formacja"
Polityka
Żona pogrąży Ryszarda Czarneckiego? Co Emilia H. robiła na Collegium Humanum?
Polityka
Więzienie za ujawnienie orientacji seksualnej. Radykalny projekt trafił do prac w Sejmie
Polityka
Sondaż: Czy, zdaniem Polaków, PiS może wrócić do władzy po wyborach?
Materiał Promocyjny
Jak wygląda auto elektryczne