Wobec próby naruszenia granicy przez kilkudziesięciu imigrantów wspierający Straż Graniczną na tym odcinku granicy żołnierze z 1 Brygady Pancernej stacjonujący w tym rejonie oddali strzały ostrzegawcze w powietrze, a potem w ziemię. Sprawę opisał portal Onet.pl
Trzech żołnierzy biorących udział w tej interwencji miało potem zostać zatrzymanych przez Żandarmerię Wojskową (według relacji jednego z ich kolegów zatrzymanych zakuto w kajdanki), a teraz toczy się przeciwko nim postępowanie prokuratorskie za przekroczenie uprawnień.
Czytaj więcej
"Postępowanie Prokuratury i Żandarmerii Wojskowej wobec naszych żołnierzy budzi uzasadniony niepokój i gniew ludzi" - napisał w serwisie X premier Donald Tusk.
Władysław Kosiniak-Kamysz: O strzałach na granicy dowiedziałem się w marcu
- Sprawa bezpieczeństwa jest sprawą najważniejszą. Misja na granicy jest niezwykle trudna i odpowiedzialna, narażona na presję, na duże emocje. Jesteśmy zawsze z żołnierzami i funkcjonariuszami, z tymi, którzy pełnią tam misję. To ryzyko i działanie niezwykle obciążające — mówił na konferencji prasowej szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz.
- Działania podejmowane są w zakresie i na podstawie prawa. To jest zawsze naczelna zasada. Wszyscy żołnierze, służący nie tylko na granicy, zobowiązani są do przestrzegania prawa. Wiedzą o tym dobrze. Staję zawsze za tymi, którzy strzegą państwa polskiego. To jest sprawa o fundamentalnym znaczeniu - dodał.