- Ostatnie dni, ostatnie tygodnie są tygodniami w polskiej, międzynarodowej polityce dniami narastającego napięcia związanego z sytuacją na froncie w Ukrainie. Chciałbym, żeby wtedy, kiedy rozmawiamy o naszych relacjach z naszymi sąsiadami, a także sytuacji na granicy z Ukrainą, o protestach rolników, żebyśmy wszyscy mieli świadomość w jakim historycznym momencie przyszło nam podejmować decyzje — mówił Tusk.
Protest rolników. Donald Tusk zapewnia, że rolnicy „mogą na niego liczyć”
Premier dodał, że jest po serii spotkań z liderami państw europejskich oraz że „jesteśmy w kontakcie ze stroną amerykańską” i „w stałym roboczym kontakcie z prezydentem Dudą”. - Wszystkie te spotkania ogniskują się wokół wojny. Sprawa jest poważna (...) związana także z niestandardową, nadzwyczajną mobilizacją państw Zachodu, by cała wspólnota państw Zachodu była przygotowana na trudniejsze scenariusze — kontynuował.
Czytaj więcej
Za kłopotami rolników stoi przede wszystkim Rosja, która zalewa świat i Europę swoim towarem o niskich cenach. Mamy kolejną wojnę hybrydową, a granice są nieszczelne – alarmują rolnicy.
- Zarówno wczoraj, jak i dziś rozmawialiśmy o tym z prezydentem Andrzejem Dudą. W związku z planowanym wyjazdem prezydenta do Paryża na spotkanie z prezydentem Macronem i liderami niektórych innych państw europejskich, chcę podkreślić, że nasze rozmowy i współpraca z prezydentem jest w 100 proc. zgodna. Dotyczy to też naszej wspólnej sytuacji na Ukrainie i na granicy ukraińskiej - dodał.
- Od długiego czasu stawialiśmy bardzo jasno sprawę: państwo polskie jest zobowiązane do ochrony interesu, własnego rynku, w tym producentów rolnych. Uprzedzaliśmy o zagrożeniu dla rolnictwa, producentów rolnych wynikającego z liberalizacji handlu z Ukrainą - mówił Tusk.