- Trwa w tej chwili kadencja poprzedniego, cały czas jeszcze urzędującego parlamentu. Ta kadencja kończy się w niedzielę 12 listopada. Poinformowałem wczoraj przedstawicieli wszystkich sił parlamentarnych nowych, że nie widzę dzisiaj powodu, aby w jakikolwiek sposób tę konstytucyjną czteroletnią kadencję parlamentu skracać - mówił w czwartek prezydent Andrzej Duda.
Czytaj więcej
Prezydent Andrzej Duda podsumował swe konsultacje z przedstawicielami komitetów wyborczych, które będą reprezentowane w nowym Sejmie. Poinformował, że jest dwóch kandydatów na premiera - Mateusz Morawiecki i Donald Tusk - oraz że pierwszym dniem posiedzenia nowego parlamentu ma być poniedziałek 13 listopada.
Wcześniej na fakt, iż nie ma powodu, by prezydent zwoływał pierwsze posiedzenie na termin wcześniejszy (zgodnie z konstytucją prezydent musi zwołać pierwsze posiedzenie nowego Sejmu najpóźniej 30 dni od dnia wyborów, ale konstytucja nie zabrania mu zwołania posiedzenia przed ukończeniem pełnej, 4-letniej kadencji urzędującego Sejmu), zwracali uwagę politycy PiS. Np. Marcin Przydacz, wybrany do Sejmu X kadencji z listy PiS przekonywał, że "kadencja Sejmu trwa cztery lata a nie trzy lata i 11 miesięcy".
Czytaj więcej
Andrzej Duda opóźnia powstanie nowego rządu, ale chyba niechcący daje też przy tym liderowi KO czas na zbudowanie własnej pozycji jako szefa Rady Ministrów.
Konstytucyjny termin na zwołanie posiedzenia nowego Sejmu mija 14 listopada.