– W przypadku przyjazdu prezydenta Rosji Władimira Putina do Mołdawii zostanie on aresztowany. Podpisaliśmy traktat Międzynarodowego Trybunału Kryminalnego i będziemy wypełniać jego decyzje – powiedziała prezydent Maia Sandu.
Najnowsze spięcie mołdawsko-rosyjskie wywołało wściekłość wśród moskiewskich propagandystów i polityków, grożących natychmiastowym odcięciem krajowi dostaw gazu.
Czytaj więcej
Ok. 75 tys. osób wzięło w niedzielę udział w proeuropejskiej demonstracji w Kiszyniowie, stolicy Mołdawii - informuje AFP.
Na Zachód
Wraz z wybuchem wojny w Ukrainie, leżąca na skraju zjednoczonej Europy, zapomniana Mołdawia znalazła się nagle w centrum zainteresowania. „Kreml bez wytchnienia pracuje nad zawróceniem kraju z proeuropejskiego kursu. Mołdawia potrzebuje szybkiego wsparcia, by utrzymać zachodnią orientację” – alarmuje Center fo European Policy Analisis (CEPA).
Prezydent Sandu uważa jednak, że obecnie Rosja bezpośrednio nie zagraża Mołdawii, powstrzymuje ją bowiem ukraińska armia. To pozwala Kiszyniowowi jednoczyć proeuropejską opinię publiczną i znów próbować prowadzić reformy.