Pod koniec marca 8-letni Kamil został pobity i oblany wrzątkiem przez ojczyma. Nikt nie udzielił mu pomocy a dziecko trafiło do szpitala dopiero po kilku dniach, gdy o jego stanie dowiedział się biologiczny ojciec. Śledztwo w sprawie usiłowania zabójstwa ośmiolatka prowadzi Prokuratura Okręgowa w Częstochowie.
Lekarze podkreślali, że stan ośmiolatka od początku był bardzo ciężki. 3 kwietnia Kamil trafił do Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka. Lekarze stwierdzili, że chłopczyk był już wcześniej maltretowany - miał złamania rąk i nóg oraz ślady przypalania papierosami.
Nie żyje 8-letni Kamil z Częstochowy. Ziobro: Niestety w Polsce mamy tylko dożywocie
- Będziemy dążyć do najsurowszego wymiaru kary dla sprawcy - zapowiedział prokurator generalny Zbigniew Ziobro po śmierci 8-letniego Kamila z Częstochowy. Podejrzanemu o katowanie dziecka 27-letniemu Dawidowi B. ma zostać postawiony zarzut zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem. "Niestety, w Polsce mamy tylko dożywocie…" - pisze na Twitterze Ziobro.
W przeszłości chłopiec miał uciekać z domu, pojawiał się też w szkole z widocznymi obrażeniami. Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej wnioskował o pieczę zastępczą dla wszystkich dzieci w rodzinie Kamila, ale sąd nie podjął takiej decyzji.
Kary śmierci nie wykonuje się w Polsce od 35 lat. Polska, jako członek Rady Europy, jest zobowiązana do tego, by nie wprowadzać takiej kary w żadnych okolicznościach. 28 kwietnia 1983 roku w Strasburgu uchwalono protokół nr 6 do Europejskiej Konwencji Praw Człowieka z 1950, znoszący wśród sygnatariuszy karę śmierci w czasie pokoju. 3 maja 2002 r. uchwalono w Wilnie protokół nr 13 do tej samej konwencji, bezwzględnie znoszący karę śmierci, także podczas wojny.