Pod koniec września 2022 r. wybuchy uszkodziły trzy z czterech nitek rurociągów Nord Stream 1 i 2, które biegną po dnie Bałtyku, łącząc Rosję i Niemcy. Po niespełna dwóch miesiącach szwedzka prokuratura podała, iż prowadzący wstępne śledztwo w sprawie eksplozji prokurator Mats Ljungqvist stwierdza, że incydent miał charakter "rażącego sabotażu".
- Nie wykluczamy późniejszego poruszenia kwestii odszkodowania za szkody w wyniku wybuchu gazociągu Nord Stream - powiedział w rozmowie z rosyjską agencją RIA Nowosti Dmitrij Biriczewski, dyrektor departamentu współpracy gospodarczej ministerstwa spraw zagranicznych Rosji.
Czytaj więcej
Ukraina nie miała nic wspólnego ze sprawą eksplozji gazociągów Nord Stream - oświadczył doradca Wołodymyra Zełenskiego Mychajło Podolak, nawiązując przy tym do słynnej wypowiedzi prezydenta Rosji Władimira Putina o zatonięciu okrętu podwodnego Kursk.
Przedstawiciel rosyjskiego MSZ nie wskazał, kto miałby wypłacić odszkodowanie. Zarzucił państwom Zachodu, że sprzeciwiają się przygotowanemu przez Rosję projektowi rezolucji Rady Bezpieczeństwa ONZ, wzywającemu do niezależnego międzynarodowego śledztwa w sprawie wybuchów.
- Mimo to zamierzamy nadal nalegać na przeprowadzenie kompleksowego i otwartego międzynarodowego śledztwa z obowiązkowym udziałem przedstawicieli Rosji - oświadczył rosyjski dyplomata.