Na swojej stronie internetowej prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski umożliwia złożenie elektronicznej petycji w dowolnej sprawie. Jeżeli uzbiera 25 tys. podpisów, petycja trafia na biurko głowy państwa.
Ostatnio jedną z nich Zełenski skierował do rządu i poprosił o „kompleksowe opracowanie” oraz zaangażowania naukowców. Czego dotyczy? Przemianowania Rosji na „Moskowię”, a przymiotnik „rosyjski” na „moskiewski”. Z kolei Federacja Rosyjska stałaby się „Federacją Moskiewską”. Zmiany dotyczyłyby pisowni nazwy państwa rosyjskiego w m.in. oficjalnych ukraińskich dokumentach i podręcznikach.
Czytaj więcej
"Śmieszną ciekawostką" nazwał rzecznik Kremla, Dmitrij Pieskow, polecenie prezydenta Ukrainy, Wołodymyra Zełenskiego, by zbadać kwestię możliwości zmiany nazwy Rosji i Federacji Rosyjskiej na Moskowię i Federację moskiewską.
Autorzy petycji przekonują, że historyczną nazwą Rosji jest "Moskowia" i przypominają, że nazwa „Imperium Rosyjskie” postała dopiero w 1721 roku za czasów Piotra I. Twierdzą, że obecna Rosja przywłaszczyła nazwę i dziedzictwo Rusi Kijowskiej. W językach obcych słowo „Ruś” (np. w wielu zachodnich językach jako „Rus”), jak wskazują, często błędnie jest utożsamiane z Rosją. I przekonują, że dzięki odebraniu tej nazwy Rosji, państwo Władimira Putina i jego kultura „stracą swoje korzenie”.
Kijów dla historiografii Rosji rzeczywiście ma fundamentalne znaczenie. Chociażby dlatego, że gdy Włodzimierz I chrzcił Ruś Kijowską w 988 roku, na terenie dzisiejszej Moskwy prawdopodobnie był las. Pierwsza wzmianka o obecnej rosyjskiej stolicy pochodzi dopiero z 1147 roku, wtedy książę rostowsko-suzdalski Jerzy I Dołgoruki (a później wielki książę kijowski) zaprosił do „Moskowa”, nieznanej wówczas niewielkiej miejscowości, wygnanego z Kijowa Światosława Olegowicza, brata zabitego kijowskiego władcy Igora II. I tak przez następne stulecia na terenie dzisiejszej Rosji mapę kroili ludzie wywodzący się przeważnie z Kijowa z rodu Rurykowiczów.