W środę na lotnisku w Kiszyniowie nie wpuszczono do Mołdawii grupy serbskich kibiców. Lecieli na mecz do separatystycznego Naddniestrza, gdzie w czwartek Sheriff Tyraspol zagra z belgradzkim Partizanem. Tuż przed tym deputowany parlamentu Andrian Cheptonar z rządzącej partii PAS mówił, że wśród serbskich kibiców jadących do Tyraspolu mogą być dywersanci. Czwartkowy mecz odbędzie się więc bez kibiców.
W środę odwołano loty pasażerskie i na kilka godzin zamknięto przestrzeń powietrzną kraju.
Już w najbliższym czasie w Mołdawii może dojść do dywersji z udziałem ludzi z doświadczeniem wojskowym. Mają udawać cywilów, atakować budynki administracji publicznej, a nawet brać zakładników. O takim planie Rosji dotyczącym przewrotu państwowego mówiła w poniedziałek mołdawska prezydent Maia Sandu. Stwierdziła, że plan Kremla zakłada wykorzystanie obywateli Rosji, Białorusi, Serbii i Czarnogóry. Zapewniała, że służby bezpieczeństwa zrobią wszystko, by to udaremnić. Moskwa wszystkiemu zaprzecza, a Belgrad domaga się od władz w Kiszyniowie dowodów o domniemanym udziale jego obywateli w przygotowywanym puczu. Dowody pozostają niejawne, miał je przekazać Sandu kilka dni temu prezydent Ukrainy podczas wizyty w Brukseli. Mołdawska prezydent twierdzi, że Rosja chce wykorzystać niektóre siły wewnętrzne, m.in. weteranów oraz byłych funkcjonariuszy służb. Wskazała na opozycyjną partię Szor oraz ludzi związanych ze zbiegłym oligarchą Władimirem Płachotniukiem.
Czytaj więcej
Mołdawia tymczasowo zamknęła przestrzeń powietrzną nad krajem - poinformowały linie lotnicze Air Moldova. Ok. 14 pojawiła się informacja, że po godzinie przestrzeń powietrzną nad Mołdawią otwarto.
W ubiegły piątek rząd na czele z Natalią Gavrilitą podał się do dymisji. – Gdyby rząd miał tyle poparcia w domu, w Mołdawii, ile poparcia mamy w UE, w Brukseli, osiągnęlibyśmy znacznie więcej – przyznała samokrytycznie w lokalnych mediach. Nowego rządu na razie brak, prezydent na stanowisko premiera zaproponowała swojego doradcę ds. bezpieczeństwa i byłego szefa MSW Dorina Receana. Tymczasem opozycyjny prorosyjski Blok Komunistów i Socjalistów domaga się rozwiązania parlamentu i przedterminowych wyborów. A partia Szor zaprzecza związkom z „planem przewrotu państwowego” i nawołuje do protestów już w najbliższą niedzielę. Jesienią ubiegłego roku już prowadziła protesty przeciwko pogarszającej się sytuacji gospodarczej i zwiększającym się rachunkom za prąd i gaz. Lider tej partii Ilan Szor, podobno jak Płachotniuk, znajduje się za granicą. Od lat toczy się wobec nich postępowanie w sprawie skradzionego miliarda dolarów z systemu bankowego kraju w 2014 roku. Partia Szor razem z socjalistami i komunistami ma 38 miejsc w 101-osobowym parlamencie.