– Nic, co dały poprzednie rządy, nie zostanie odebrane – przekonuje Donald Tusk wyborców, którzy boją się, że po zmianie władzy zostaną odebrane im programy socjalne, z 500+ na czele. Odebrane może nie zostaną wszystkim, ale czy najbogatsi będą dostawać 500+, czy nie zostanie zreformowany system emerytalny? Tylko ultraliberalni politycy Konfederacji z otwartą przyłbicą przyznają dzisiaj, że zlikwidowaliby 500+. Im bliżej wyborów, tym bardziej szczegółowych odpowiedzi będą musieli udzielić przedstawicieli partii opozycyjnych, co zrobić ze schedą po PiS, jeśli dojdzie do zmiany władzy.
Czytaj więcej
Pełne epitetów przemówienie ministra edukacji w Sejmie nie pomoże obozowi władzy w kampanii. PiS musi odbić tę piłkę albo liczyć na kłótnię opozycji.
Po prawie ośmiu latach PiS dał części obywateli poczucie opiekuńczości i stabilizacji. Państwo zapewnia im pieniądze, które choćby przez chwilę mają w kieszeni, wraz z poczuciem dumy. Inna sprawa, że tych pieniędzy jest coraz mniej i są mniej warte, dzięki inflacji. Zapowiedź zachwiania poczuciem bezpieczeństwa ekonomicznego Polaków może kosztować PO, PSL, Lewicę, Polskę 2050 czy Konfederację kolejną kadencję w ławach opozycyjnych.
Co z inwestycjami, które rząd PiS rozpoczął? Ich cel jest również politycznie określony, ma pokazać sprawczość obecnej władzy oraz dać poczucie dumy wyborcom, szczególnie regionalnie. Inaczej reagują na kwestie przekopu Mierzei Wiślanej mieszkańcy stolicy, a inaczej społeczność lokalna. PiS nie zraża się porażkami, jak program Mieszkanie+ czy budowa elektrowni Ostrołęka. Z polskiej potęgi kolejowej też niewiele wyszło. A mimo wszystko PiS sprzedaje Polakom marzenia o wielkiej Polsce i przedstawia kolejne projekty.