Rzeczpospolita: Eksperci nie kryją zaskoczenia, że jednak udało się zorganizować spotkanie Donalda Trumpa z Kim Dzong Unem w Singapurze. Jak pan oceniał szanse, że się ono odbędzie?
Prof. Waldemar J. Dziak: Też jeszcze niedawno byłem przekonany, że to się nie uda. Długo nie znaliśmy agendy szczytu. Na naszych oczach tworzy się historia. Jest to o tyle ważne wydarzenie, że Korea Płn. to państwo nieporównywalne z żadnym innym reżimem komunistycznym. Tam szybko zrezygnowano ze znanej nam wersji marksizmu i leninizmu na rzecz ideologii dżucze i kimirsenizmu, czyli mieszanki stalinizmu, rasizmu, nacjonalizmu, szowinizmu i ksenofobii.