Tym razem kraj już naprawdę doszedł do ściany. W tym tygodniu Komisja Europejska wyśle do Rzymu formalne żądanie ograniczenia deficytu budżetowego i długu, największego w strefie euro po Grecji. W przeciwnym razie Bruksela jest gotowa rozpocząć procedurę, która prowadzi do nałożenia 3 mld euro kary na Rzym. To byłby pierwszy taki przypadek w historii Wspólnoty.
Rozwiązać polubownie spór próbował minister finansów Giovanni Tria. Zapowiedział, że prześle do unijnej centrali „kompleksowy przegląd naszych wydatków i dochodów". Ale Tria, podobnie jak sam Giuseppe Conte, to raczej figurant, do którego w ostatecznym rachunku nie zależy, w jakim kierunku pójdzie kraj. Dlatego znacznie ważniejsza od deklaracji profesora jest twitt, jaki w odpowiedzi na apel Unii napisał lider Ligi i szef MSW Matteo Salvini: „W czasach, gdy w niektórych regionach bezrobocie wśród młodzieży osiąga 50 proc., ktoś w Brukseli domaga się od nas, w imię przebrzmiałych regulacji, kary trzech miliardów euro".