Arłukowicz ostrzelany przez opozycję, ale stanowiska nie straci

Śmierć pacjentów i kolejki ?do specjalistów wytykano ministrowi zdrowia w czasie sejmowej debaty. Ale i tak nikt nie wierzy w jego odwołanie.

Publikacja: 24.01.2014 04:00

Minister zdrowia Bartosz Arłukowicz podczas sejmowej debaty ws. jego odwołania

Minister zdrowia Bartosz Arłukowicz podczas sejmowej debaty ws. jego odwołania

Foto: PAP/serwis codzienny, Tomasz Gzell Tomasz Gzell

– Arłukowicz powinien ponieść odpowiedzialność polityczną – mówił twardo Jarosław Kaczyński, prezes PiS. – W centrum służby zdrowia powinien być pacjent, a nie pieniądz. Mechanizmy rynkowe nie odnoszą się do służby zdrowia – podkreślał Kaczyński i odtworzył posłom nagranie z przemówienia sejmowego prof. Zbigniewa Religi.

Nieżyjący minister zdrowia w rządzie PiS mówił w nim, że „sprawa bezpieczeństwa zdrowotnego to (...) wielka odpowiedzialność polityczna".

– Resort zdrowia potrzebuje kogoś, kto będzie potrafił odbudować postawę moralną, na której musi się opierać – dodawał prezes PiS.

Ale w to, że Bartosz Arłukowicz będzie pierwszym ministrem rządu Donalda Tuska odwołanym przez parlament, nie wierzą ani posłowie opozycji, ani broniący ministra członkowie Platformy.

Według opozycji Bartosz Arłukowicz nie nadaje się nawet do kierowania apteką

– Zanim ta kadencja się skończy, zobaczymy pewnie dwa wnioski nieufności wobec ministra zdrowia, bo tylko to potraficie robić – szydziła z posłów PiS Elżbieta Radziszewska z PO.

Wcześniej wytknęła im, że w zamieszczonym we wniosku o odwołanie ministra „katalogu zaniechań, błędów i złych działań" powołują się na raporty firm konsumenckich. Jej zdaniem dane, które „plasują polską ochronę zdrowia w ogonie krajów europejskich", są niewiarygodne.

Wiarygodnie za to brzmiały przykłady niedawnych skandali w służbie zdrowia: zmarłego 13-miesięcznego Bolka, którego żaden z lekarzy nie chciał wysłać na badanie krwi; 77-latka, który zmarł w kolejce do szpitala w Zabrzu, czy pacjenta, który umarł przed przychodnią w Trzemiesznie, nieprzyjęty ze względu na brak ubezpieczenia.

– Co pan powie rodzicom tych ludzi? Co pan powie ludziom czekającym w kolejkach? Co pan powie rodzicom nienarodzonych bliźniaków? – pytała Arłukowicza Anna Zalewska z PiS. – Proponuję, by na Dzień Babci i Dziadka nie dawał pan kwiatów, ale zajął się katastrofalną sytuacją Polaków po 65. roku życia – dodała.

Opozycja przywoływała też długość kolejek do świadczeń gwarantowanych przez Narodowy Fundusz Zdrowia. ?– Oczekiwanie dwa lata na wizytę u specjalisty stało się ponurym standardem. Symbolem urzędowania Bartosza Arłukowicza jest pacjent ze złamaniem palca z przemieszczeniem, któremu w poznańskim szpitalu na operację w trybie pilnym kazano czekać 10 lat – mówiła wicemarszałek Wanda Nowicka.

– Możemy powiedzieć: „sorry, takiego mamy ministra", ale kolejki to za poważny temat – skwitował Łukasz Krupa z Twojego Ruchu.

Z kolei, zdaniem posłów SLD, Arłukowicz wziął na siebie ciężar, którego nie potrafi udźwignąć. A według Solidarnej Polski „nie nadaje się nawet do kierowania apteką".

– Każdy lekarz zadaje sobie pytanie, czy zrobił wszystko na czas i jak trzeba było. Tak samo odczuwam ja, jako minister zdrowia, w przypadku każdego dramatu – bronił się Arłukowicz. I dodał, że nie zamierza się ścigać z posłami PiS na wyliczenia medialne.

Chwalił się za to osiągnięciami swojego resortu: – W Polsce udzielanych jest rocznie ponad 138 mln porad lekarskich, 80 mln porad specjalistycznych, jest 8 mln hospitalizacji, a karetka wyjeżdża 3 mln razy. Wypisuje się i realizuje 150 mln recept. Albo mówimy prawdę, albo ta mównica na zawsze stanie się miejscem cyrku politycznego i straszenia pacjentów – stwierdził minister.

Głosowanie nad wnioskiem o odwołanie Arłukowicza odbędzie się dzisiaj.

– Arłukowicz powinien ponieść odpowiedzialność polityczną – mówił twardo Jarosław Kaczyński, prezes PiS. – W centrum służby zdrowia powinien być pacjent, a nie pieniądz. Mechanizmy rynkowe nie odnoszą się do służby zdrowia – podkreślał Kaczyński i odtworzył posłom nagranie z przemówienia sejmowego prof. Zbigniewa Religi.

Nieżyjący minister zdrowia w rządzie PiS mówił w nim, że „sprawa bezpieczeństwa zdrowotnego to (...) wielka odpowiedzialność polityczna".

Pozostało jeszcze 87% artykułu
Polityka
„Śmiertelne zagrożenie”. Wicepremier ostrzega przed najgorszym scenariuszem na Ukrainie
Materiał Promocyjny
Między elastycznością a bezpieczeństwem
Polityka
Wątpliwości wokół podpisów Tanajny. Czy sprawą zajmie się prokuratura?
Polityka
Nowy sondaż „Rzeczpospolitej”: Większość Polaków jest zainteresowana kampanią wyborczą
Polityka
Doradcy wojskowi Karola Nawrockiego. To znani generałowie
Polityka
Jak Trzaskowski chce rozwijać polską gospodarkę? COP2, AI i przemysł zbrojeniowy