1000 zeroemisyjnych szkół, samowystarczalnych energetycznie szkół, podwyżki dla nauczycieli od września 2020 r. i dostosowanie programów nauczania w szkołach zawodowych do wymagań stawianych przez rynek pracy – to obietnice, które padły z ust Mateusza Morawieckiego podczas exposé. I choć premier zapowiedział, że na te inwestycje znajdą się środki, to samorządowcy obawiają się, że przynajmniej część z nich będą musieli sfinansować z własnej kieszeni.
Premier tłumaczył, że szkoły na modernizację otrzymają w sumie 2 mld zł. Pieniądze te mają być przeznaczone np. na pomoce do nauk programowania, multimedialne tablice czy modernizację placówek. – Idea jest oczywiście godna poparcia, ale też niepokoją nas te zapowiedzi – komentuje Ewa Rogala, zastępca rzecznika prasowego warszawskiego ratusza. – Utrzymanie infrastruktury to zadanie własne samorządów, więc obawiamy się, że samorządy będą musiały dołożyć ze swoich budżetów. A już dziś są one napięte do granic możliwości – tłumaczy urzędniczka.