Odszkodowania, zadośćuczynienia czy alimenty w znakomitej większości są wolne od PIT. Fiskus skutecznie wyciągnie za to rękę po podatek od zasądzanych od nich odsetek. Eksperci nie mają wątpliwości: konieczna jest szybka zmiana.
Czytaj także: PIT: szpital płaci za błąd, a na odsetkach od odszkodowania zarabia fiskus - wyrok NSA
Luka w ustawie
Co łączy osoby, które – nierzadko po latach procesu – wygrały w sądzie walkę o odszkodowanie za zakażenie w szpitalu, za wypadek komunikacyjny lub zaległe alimenty? Od zasądzonych przy tej okazji odsetek musiały zapłacić podatek. Często słony, bo zdaniem skarbówki odsetki to przychód z innych źródeł opodatkowany według skali podatkowej.
Najbardziej skrajnym przykładem może być sprawa 50 tys. zł odsetek od zadośćuczynienia za internowanie w PRL. Fiskus nie widział problemu, by uszczknąć coś dla siebie. Sprawa trafiła niedawno na wokandę Naczelnego Sądu Administracyjnego, ale nie przesądził jej co do meritum, bo oddalił skargę kasacyjną podatnika z powodu jej braków. Są jednak wyroki akceptujące stanowisko fiskusa.
NSA rozkłada ręce i mówi, że konieczność opodatkowania oprocentowania od zwolnionych z PIT odszkodowań czy zadośćuczynień to wola – a może raczej wina – ustawodawcy. W katalogu zwolnień tylko gdzieniegdzie dopisał do nich odsetki.