Większość tej książki (nie całość, bo zrobiłem też spore uzupełnienia tej wymyślonej wtedy części) napisałem wiele lat temu, w połowie lat dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku. Sytuacja polskiego Kościoła wyglądała wtedy zgoła inaczej niż dziś. Co tu zresztą dużo mówić, całe nasze życie wyglądało inaczej niż dziś.
Polska nie była w NATO ani w Unii Europejskiej. Nikt nie podróżował za granicę, bo po prostu nie było nas na to stać. Na niektórych wsiach wciąż panowała potworna bieda (i dalej jest biednie, choć już chyba nie tak strasznie, jak było ćwierć wieku temu). Telefony komórkowe wyglądały wtedy jak małe cegiełki, a część z nich miała wyciąganą antenkę, którą odbierały fale radiowe. Komputery stacjonarne wciąż należały do rzadkości, a o laptopie nikt wtedy nawet jeszcze nie słyszał – nie mówiąc o internecie czy innym Facebooku.