Sąd niepodległej RP powinien też – wskazuje córka Karola Stojka – zapoznać się z literaturą historyczną opisującą metody śledcze komunistycznych organów ścigania i wymiaru sprawiedliwości. Bo przyznając się do dobrowolnego zaangażowania w działalność niepodległościową, jej ojciec skazałby się na zdecydowanie wyższy wyrok. Czyżby w III RP uznano, że za mało wycierpiał?
Krakowski sąd nie chciał pamiętać o tym, że tzw. Mały kodeks karny, na podstawie którego Karol Stojek został skazany, zgodnie z intencją jego twórców był „pierwszym narzędziem walki z wrogami nowego ustroju państwowego" (M. Siewierski, „Mały kodeks karny i ustawodawstwo przeciwfaszystowskie", Łódź 1948) – napisała Maria Tondera, prosząc o kasację.
Logika sądu
12 czerwca 2013 roku zastępca dyrektora Biura Lustracyjnego IPN wystąpił do niej o zgodę na umieszczenie informacji o Karolu Stojku w katalogu osób represjonowanych przez reżim komunistyczny, opracowywanym przez Instytut. – To totalny absurd – uważa córka skazanego. Dla sądu III RP jej ojciec wciąż jest „bandytą", a dla innej państwowej instytucji, jaką jest IPN, bohaterem godnym upamiętnienia.
Maria Tondera liczy na to, że ten rozdźwięk da się usunąć, a prokurator generalny pomoże przywrócić dobre imię jej ojcu. Ale czy – jeśli Andrzej Seremet przychyli się do próśb o kasację – Sąd Najwyższy wyroki na Marię Parę i Karola Stojka unieważni? Takiej pewności nie ma.
Zwłaszcza że drugi z wnioskodawców – Marian Para – w grudniu 2006 roku już o kasację zabiegał. Prokurator generalny (był nim wówczas Zbigniew Ziobro) odmówił jej wniesienia. Jak napisał do Mariana Pary w czerwcu 2007 roku w imieniu prokuratora Zbigniew Siejbik, p.o. ówczesnego zastępcy dyrektora Biura Postępowania Sądowego Prokuratury Krajowej, „podstawy kasacji nie może stanowić zarzut błędnych ustaleń faktycznych, gdyż Sąd Najwyższy nie jest władny dokonywać ponownej oceny dowodów". Zdaniem prokuratora wyrok z 1951 roku, pomijając względy historyczne, „nie jest dotknięty wadami prawnymi, które stanowią warunek wzruszenia orzeczenia w trybie kasacji". Czyli – nic się nie da w tej sprawie zrobić.
Prokurator Jacek Wygoda, były szef Biura Lustracyjnego IPN, ma nadzieję, że tym razem kasacja na wniosek Mariana Pary i Marii Tondery zostanie wniesiona. – Są ku temu poważne powody. A orzeczenia sądów z lat 90. dotyczące ich rodziców były skandaliczne – mówi. – Sędziowie muszą także kierować się logiką. Skoro wyroki wydane na Franciszka Mroza i Józefa Mikę unieważniono, uznając obu żołnierzy za ludzi walczących o wolną Polskę, ich współpracownicy nie mogą być w majestacie prawa traktowani jak przestępcy.
Prokuratura Generalna prośbami o kasację wyroków z lat 50. już się zainteresowała. Zwróciła się o udostępnienie akt postępowań sądowych w sprawie Marii Pary i Karola Stojka. Decyzji dotyczącej ewentualnego wniesienia kasacji można się spodziewać nawet w październiku – informuje Maciej Kujawski z Biura Prokuratora Generalnego.
– Może tym razem sąd uzna, że „wyklętym bohaterom" oraz ich bliskim należy się choćby takie zadośćuczynienie, na jakie nas stać. To znaczy przywrócenie dobrej pamięci, zmazanie piętna rodziny bandyckiej, z którym musieli przez lata żyć – ma nadzieję Ziemowit Kalinowski.