Japonia jest krajem, który fascynuje wielu ludzi, ale też do którego przylgnęła łatka „krainy dziwactw”. Europejczycy postrzegają go często jako miejsce zamieszkałe przez pozbawionych emocji korpoludków, którzy po pracy oddają się wszelkiego rodzaju perwersjom i dziwactwom. To miejsce, którego zagraniczna percepcja jest kształtowana przez mangi, anime, klasyczne horrory i filmy o Godzilli oraz… produkty branży pornograficznej.
To wizerunek oparty na stereotypach, ale trzeba przyznać, że kreatywność Japończyków potrafi zadziwiać, a czasem prawdziwe informacje napływające z Kraju Kwitnącej Wiśni wydają się pochodzić z serwisów satyrycznych. Czy możemy sobie bowiem wyobrazić, by któryś europejski rząd namawiał młodych ludzi do picia alkoholu? A japoński rząd to robi. Latem uruchomił specjalną kampanię namawiającą 20- i 30-latków, by więcej pili z przyjaciółmi. Ma to za zadanie zwiększyć budżetowe przychody z akcyzy oraz zapobiegać wykluczeniu społecznemu i samotności. W każdym innym kraju rząd namawiający młodych ludzi do imprezowania byłby czymś dziwacznym. W Japonii to naprawdę nic nadzwyczajnego.
Czytaj więcej
Każdej wojnie towarzyszą kłamstwa i stanowi to już wyświechtany banał. Jednak wojnie rosyjsko-gruzińskiej, od której minęło 15 lat, akompaniowała wręcz niezmierzona liczba łgarstw. Co więcej, są one bezkrytycznie powtarzane po dziś dzień przez wielu polskich oraz zachodnich ekspertów.
Żyła złota dla korporacji
To, czy coś możemy nazwać dziwactwem, jest oczywiście kwestią względną. Wiele rzeczy, które nas dziwią w Kraju Kwitnącej Wiśni, jest po prostu wykształconymi przez stulecia praktykami, które mają uzasadnienie w tamtejszym ekosystemie, gospodarce, historii oraz cywilizacji. Niektóre z nich są specyficznym skutkiem przenikania się kultury narodowej z kulturą zachodnią.
Postrzeganie specyficznie japońskich zachowań mocno zmieniało się też w ostatnich dekadach i stuleciach. Kiedyś niektóre z nich śmieszyły lub budziły obrzydzenie, dzisiaj fascynują. O ile jedzenie surowych ryb dawniej uznawano za japońskie dziwactwo, o tyle obecnie sushi (czy raczej jego podróbki) możemy kupić w osiedlowych dyskontach. Kiedyś śmiano się z tego, że przeziębieni Japończycy noszą na twarzach maseczki chirurgiczne. Po pandemii Covid-19 nikt się już z tego nie śmieje.