W związku z przypadającą dziś rocznicą rozpoczęcia przez Wolne Związki Zawodowe Wybrzeża strajku w Stoczni Gdańskiej w 1980 roku przypominamy tekst, który ukazał się we wrześniu 2015 roku w "Plusie Minusie".
W drugiej połowie lat 70. w PRL żyło się coraz gorzej, coraz dłużej czekało się na mieszkanie, coraz częściej brakowało prądu i opału i coraz trudniej było znaleźć w sklepach artykuły pierwszej potrzeby. Nie szanowano również praw obywatelskich, a opozycjonistów, którzy się o nie upominali, poddawano licznym szykanom, takim jak dwudobowy areszt, rewizje czy przesłuchania. W efekcie w społeczeństwie rosła frustracja i niezadowolenie, brakowało jednak impulsu, który popchnąłby je do otwartego buntu.