Plus Minus: Kiedy po raz pierwszy w Polsce pojawiło się hasło „polityczna korupcja"?
Chyba pomiędzy aferą Rywina a końcem rządów Platformy Obywatelskiej. Od tamtej pory jest używane bardzo często, a czasami nadużywane, bo w potocznym rozumieniu wykorzystywane bywa jako obelga. W zasadzie każde działanie, które niekoniecznie jest nadużyciem władzy lub pozostaje sprzeczne z porządkiem prawnym, ale niesie konkretne polityczne zyski, nazywane bywa korupcją polityczną.
Najsłynniejszą historią, po której korupcję polityczną zaczęto odmieniać przez wszystkie przypadki, była rozmowa posłanki Samoobrony Renaty Beger z Adamem Lipińskim z PiS na temat warunków ewentualnego odejścia grupy posłów Samoobrony od lidera Andrzeja Leppera. Siła rażenia tamtej rozmowy była bardzo duża. Dlaczego?
Prawo i Sprawiedliwość budowało swój etos na hasłach antykorupcyjnych. Było głównym beneficjentem idei walki z korupcją i odnowy moralnej w specyficznej atmosferze wzmożenia etycznego, która wytworzyła się po aferze Rywina. Opinia publiczna za naganne uznaje to, że działania polityków stoją w sprzeczności z ich zapowiedziami. To jest chyba najgroźniejsza polityczna broń, bo adresowana do zwolenników danej partii, a nie do tych wyborców, którzy i tak na tę partię by nie głosowali. Jednak od czasu afery Rywina czy wspomnianej przez panią rozmowy doczekaliśmy się tylu różnych wydarzeń, że tamte wydają się niewinną igraszką, swoistą rozgrzewką przed tym, co nastąpiło później i co obserwujemy do dzisiaj. Obsadzanie stanowisk w zamian za polityczne poparcie wydaje się dziś banałem. Apogeum stanowią sytuacje, gdy stanowiska są tworzone tylko po to, by powierzyć je nowemu koalicjantowi. Na najwyższym szczeblu dotyczyło to np. stanowiska dla Bartosza Arłukowicza, którego Donald Tusk pozyskał dla PO tuż przed wyborami z obozu lewicy, konkurującej z Platformą o elektorat.
Rzeczywiście, specjalnie dla Arłukowicza utworzono stanowisko pełnomocnika ds. walki z wykluczeniem, które nigdy wcześniej nie istniało, a po wyborach zostało zlikwidowane, co dowodzi, że nie było potrzebne.