W tekście opublikowanym w „Plusie Minusie” ([link=http://www.rp.pl/artykul/61991,256257_Kreatywne___zrodloznawstwo.html]„Kreatywne źródłoznawstwo”[/link], 31.01.2009 r.) dr Kunert stwierdził, że opisane przeze mnie fakty dotyczące zwalczania komunistów przez Armię Krajową są słabo udokumentowane: „Na podstawie (…) dwóch źródeł Piotr Gontarczyk uważa, że (…) »nie tylko w NSZ padały pomysły likwidacji komunistów dla obrony własnych szeregów przed infiltracją i rozbiciem«”. Ale zarzut ten Kunert sam zaraz dezawuuje. Stwierdza bowiem, że moje twierdzenia są w tej materii częściowo prawdziwe. A co to znaczy: częściowo? Albo propozycje likwidowania komunistów padały poza środowiskiem Narodowych Sił Zbrojnych, albo nie. Ponieważ Kunert przyznaje, że jednak padały, zasadność mojego wywodu nie została podważona.
Mój polemista wprost kwestionuje moją uczciwość, stwierdzając, że w swojej książce o konspiracyjnej PPR pominąłem ważny artykuł z czasopisma „Czyn”, w którym strzelanie do komunistów zdefiniowano jako „zbrodnię”. Ale przecież w mojej książce o PPR napisałem: „w sprawie zwalczania GL zdania w polskim podziemiu były mocno podzielone i niekiedy bardzo dalekie od stanowiska zaprezentowanego przez polityczne zaplecze NSZ”.
Kluczowy cytat, który w swym „kreatywnym źródłoznawstwie” ośmieliłem się pominąć, w rzeczywistości w książce jest podany (s. 299), tylko mój polemista nie umiał go znaleźć. W innym wypadku zobaczyłby, że prawidłowo identyfikuję wydawców „Czynu” a w „Rzeczpospolitej” zwyczajnie się pomyliłem. Kunert wydaje się być tak pewny siebie, że nie czyta w całości książek, które publicznie komentuje.
Najważniejszym wątkiem artykułu Kunerta jest zarzut, że „oszczerczo pomówiłem” Armię Krajową o strzelanie do komunistów. O jakich oszczerstwach pisze Kunert? Toż to propagandowa wizja historii z głębokiego PRL. Oczywistym obowiązkiem AK była obrona niepodległości i całości Rzeczypospolitej, a wojna ma swoje brutalne prawa. Należało więc strzelać do Niemców, Sowietów, członków UPA, litewskich policjantów, komunistów. Że członkowie AK strzelali do przedstawicieli PPR i innych sowieckich agentów? To dobrze – chwała im za to i wdzięczność następnych pokoleń.
Andrzej Kunert zniekształca sens moich wypowiedzi, robiąc z nich wycinanki: „Jest rzeczą powszechnie znaną, że żołnierze Armii Krajowej i Narodowych Sił Zbrojnych w odpowiedzi na zbrojną działalność PPR (niszczyli jej oddziały spod znaku GL-AL, a także) likwidowali komunistycznych działaczy uznanych za szczególnie groźnych”. Słowa w nawiasie zostały usunięte przez Kunerta. Oryginalny tekst lepiej pokazuje, co w istocie miałem na myśli. Chodziło mi o takie wydarzenia jak likwidacja przez oddział AK por. Stanisława Pałaca „Mariańskiego” komunistycznego oddziału „Tanka” (koniec 1943 r.) czy rozbicie przez oddział AK por. Konrada Suwalskiego „Mruka” komunistycznej grupy im. Sowińskiego (początek 1944 r.).