Urodziłam olbrzymkę!" – zapisała Barbara Iłłakowicz po wydaniu na świat swojej drugiej córki Kazimiery, która ważyła prawie pięć kilo.
Czy nauczycielka języków i muzyki w Wilnie końca XIX wieku była szczęśliwa, rodząc dziecko żonatemu kochankowi? Przekazy rodzinne milczą na ten temat, ale mit tej miłości głosi, że choć zakazane, było to uczucie spełnione. Z tego związku już kilka lat wcześniej narodziła się córeczka Basia. Nie był to więc błahy romans, lecz trwająca latami relacja miłosna, która zaczęła się od spotkania w kościele młodej dziewczyny, śpiewającej w chórze, i mężczyzny w średnim wieku, szanowanego adwokata i ojca trójki dzieci.
Barbara mieszkała w małym mieszkanku należącym do krewnych przy ulicy Sierockiej (dzisiaj Subocz), niedaleko Ostrej Bramy. Jej rodzina – jak przypuszczała poetka – wywodziła się z jeńców tatarskich osadzonych na Żmudzi. Dziadek Zygmunt Iłłakowicz, profesor języków na wileńskim uniwersytecie, przeżył załamanie, gdy po zdaniu bardzo trudnego egzaminu z sanskrytu nie dostał posady docenta, o którą się ubiegał, ponieważ otrzymał ją pewien Rosjanin łapówkarz. Popadł w melancholię, zdziwaczał i głosił, że nie należy kształcić dzieci, bo edukacja przynosi tylko zgryzoty.
Kazimiera Iłłakowiczówna znała sześć języków, więc prawdopodobnie właśnie po nim odziedziczyła talent, twierdziła, że dziadek nauczył się o jeden język za dużo i dlatego zwariował, a opiekę nad ósemką dzieci przejęła nienadająca się do zarządzania babcia Kazimiera z Paszowskich. Skończyło się to sprzedażą majątku i przeprowadzką rodziny do Wilna. Matka poetki, Barbara, najmłodsza z sióstr, została wysłana do klasztornej szkoły średniej w bretońskim Rennes we Francji, gdzie nauczyła się niemieckiego, francuskiego, łaciny i greki, a że była uzdolniona także muzycznie, po powrocie została guwernantką na Witebszczyźnie. Tu się zaręczyła, a następnie straciła narzeczonego, Michała Stabrawskiego, gdy zachorował na gruźlicę.
Jeden z braci Barbary – Jakub Iłłakowicz – potraktował dosłownie przestrogi ojca i po ukończeniu szkoły średniej utopił wszystkie podręczniki w Wilii na znak, że z nauką koniec, i został oficerem carskiej armii.