Sytuacja gospodarcza i niekorzystne prognozy sprawiają, że w przypadku wielu młodych, innowacyjnych spółek najbliższe miesiące mogą okazać się decydujące. Kryzys na rynku start-upów stał się faktem. Co prawda problem wysychającego źródła finansowania firm technologicznych nie jest nad Wisłą jeszcze tak odczuwalny, jak w Europie Zachodniej, Chinach, a zwłaszcza w Stanach Zjednoczonych, ale – jak twierdzi część analityków – to tylko kwestia czasu.
Wysychające źródło finansowania
Dane płynące z USA są zatrważające. Wartość transakcji venture capital w styczniu spadła tam poniżej 6 mld dol. – wskazują eksperci z GlobalData. W sumie w pierwszym miesiącu 2023 r. ogłoszono niecałe pół tysiąca umów, o jedną czwartą mniej niż w słabym grudniu 2022 i aż o 58 proc. mniej niż rok wcześniej. Wartość inwestycji stopniała jeszcze mocniej – miesiąc do miesiąca o ponad 55 proc., a względem stycznia 2022 r. – o gigantyczne 77 proc. Według Crunchbase w tym czasie globalnie inwestycje VC sięgnęły 31 mld dol., co oznacza, że zaledwie w ciągu roku skurczyły się o połowę.
Czytaj więcej
GUS podał wstępne informacje na temat rynku pracy w IV kwartale. Pracowało 16,79 mln osób. Niespełna 500 tys. były to osoby bezrobotne (GUS podaje dane według BAEL, czyli badania ankietowego, w którym jako bezrobotnych uwzględnia tych, którzy nie pracowali, a nie tych, którzy się zarejestrowali jako bezrobotni). Zaś 12,42 mln osób stanowiła grupa biernych zawodowo.
Aurojyoti Bose, główny analityk GlobalDaty, podkreśla, że niestabilne warunki makroekonomiczne biją w branżę niezwykle mocno, a ogromny spadek wartości finansowania wskazuje, iż inwestorzy VC stali się niezwykle ostrożni w podejmowaniu decyzji dotyczących start-upów. Co gorsza, sami mają problem z pozyskaniem kapitału podwyższonego ryzyka. Fachowcy z branży, cytowani przez CNBC, przewidują, iż w najbliższym czasie setki firm venture capital wpadną w inwestycyjne „uśpienie”, czekając na zdobycie funduszy na transakcje. Jak zauważa Steve Saraccino, założyciel VC Activant Capital, podmioty te w praktyce nie będą zbierać już pieniędzy na wsparcie nowych firm technologicznych, a jedynie będą zarządzać portfelem dotychczasowych inwestycji.
To w oczywisty sposób odbije się na start-upach. Dziś potrzebują kapitału jak nigdy. Rozgrzane pandemicznym boomem, teraz zaczynają mocno odczuwać brak finansowania. „Najlepszym spółkom uda się pozyskać kapitał od zewnętrznych inwestorów, choć być może w rundzie spadkowej” – napisał na Twitterze Tom Loverro, partner kalifornijskiego funduszu IVP.