Barbara F., dyrektor Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Radomiu, zarzuciła trójce pracowników naruszenie dóbr osobistych. Uzasadniła, że wskutek składanych przez nich skarg do różnych instytucji poddawana jest licznym kontrolom i zmuszona do składania wyjaśnień. To zajmuje jej czas, naraża na utratę zaufania potrzebnego do pełnienia funkcji dyrektora, podważa jej kompetencje i dobre imię. Domagała się przeprosin oraz zapłaty zadośćuczynienia.
Sąd Okręgowy w Radomiu (sygnatura akt: I ACa 21/11)
oddalił jej roszczenie. Ustalił, że między przełożoną a podwładnymi od wielu lat trwał konflikt. Dyrektor zarzucała pracownikom złe wykonywanie obowiązków służbowych i nierealizowanie jej poleceń. Pracownicy skarżyli się zaś na mobbing i dyskryminację polegającą na nękaniu, zastraszaniu i utrudnianiu pracy. Potwierdził to sąd pracy, uznając, że jedna z urzędniczek (pozwana w sprawie) była ofiarą mobbingu oraz dyskryminacji, i zasądził od pracodawcy na jej rzecz 15 tys. zł odszkodowania i zadośćuczynienia. W sprawie innej podwładnej (także była pozwana) sąd stwierdził, że dyrektor wypowiedziała jej umowę niezgodnie z prawem. Także kontrola przeprowadzona przez PIP w 2009 r. w radomskim sanepidzie stwierdziła, że 16 z 56 przesłuchanych pracowników mogło być poddawanych zachowaniom o znamionach mobbingu lub dyskryminacji (ciągłe krytykowanie, zlecenie prac bezsensownych, bezzasadne ograniczenie uprawnień, nierównomierne doposażenie stanowisk pracy).
Sąd uznał, że za złą atmosferę w pracy, jeśli nie wyłącznie, to co najmniej w znacznym stopniu współodpowiedzialna jest Barbara F., która jako dyrektor jednostki dopuszczała się względem pozwanych naruszania ich praw pracowniczych. Pracownicy zaś jako słabsza strona stosunku pracy korzystali ze swoich uprawnień , do których zalicza się również prawo do składania skarg na pracodawcę, jeżeli są rzeczowe. Stwierdził, że skarg nie cechowała złośliwość, chęć poniżenia lub zdyskredytowania przełożonej. Krytyczne uwagi dotyczyły jedynie jej zachowań służbowych. Skargi sporządzono w odpowiedniej formie, zawierały konkretne i merytoryczne informacje, które w mniemaniu pracowników świadczyły o złej sytuacji w zakładzie pracy. Postępowanie pozwanych nie naruszyło dóbr osobistych, nie było też bezprawne.
Wyrok utrzymał w mocy Sąd Apelacyjny w Lublinie.