Pietryga: Władza nie popełnia błędów?

Publikacja: 08.10.2014 02:00

Pietryga: Władza nie popełnia błędów?

Foto: Rzeczpospolita

W ubiegłym tygodniu resortem finansów i przedstawicielami najwyższych organów państwa wstrząsnęła afera. Okazało się, że ustawa o opodatkowaniu zagranicznych spółek kapitałowych, które dla oszczędności rozliczają się w rajach podatkowych, dziwnym trafem nie wejdzie w życie. A wszystko dlatego, że ktoś nie dopilnował, aby na czas została opublikowana w Dzienniku Ustaw. W efekcie budżet może stracić ponad 3 mld zł, które musiałyby zapłacić zaradne spółki.

Sprawa karygodna i w dobrze funkcjonującym systemie legislacyjnym nie miała prawa się wydarzyć, ale równie karygodna wydaje się postawa ludzi, którzy za całą sytuację powinni czuć się odpowiedzialni.

Wywołany do tablicy minister finansów i przewodniczący Rządowej Rady Legislacyjnej, owszem, podziękowali dziennikarzom „Rz" za zwrócenie uwagi na wpadkę i zobowiązali się błąd naprawić. Jak na wagę problemu byli jednak dość powściągliwi.

– Szacunki co do 3 mld zł budżetowych strat są przesadzone – przekonywał w piątek na konferencji prasowej minister Szczurek (sam nie był w stanie jednak podać precyzyjnej kwoty) – a wpływy z tego tytułu nawet nie były ujęte w przyszłorocznym budżecie. Nie ma więc co drzeć szat i robić afery.

Również kontrola w Rządowym Centrum Legislacji nie wykazała żadnych nieprawidłowości. Inaczej mówiąc, wszystko było OK, nikt nie zawinił. Nie ma co roztrząsać, trzeba iść  dalej. Nie ma winnych i odpowiedzialnych.

Tyle że wcale nie jest OK. Stała się rzecz bardzo poważna. Uchwalone przez parlament i podpisane przez prezydenta prawo przez czyjś zagadkowy błąd, zaniechanie nie weszło w życie. Budżet stracił miliardy. Nie ma więc co udawać, że nic się nie stało.

Gołym okiem bowiem widać, że w procesie legislacyjnym coś szwankuje, gdzieś tkwi systemowy błąd, jeśli chodzi o nadzór nad terminami obowiązywania ustaw.

Kontrola społeczna działania władzy jest bardzo ważna i potrzebna. Wypada zatem mieć nadzieję, że ludzie odpowiedzialni za państwo jednak wyjaśnią sprawę opinii publicznej w sposób jasny i transparentny, wskazując, jak do tego doszło.

I niech nie będzie tak jak podczas słynnego meczu Polska – Anglia, który nie odbył się na Stadionie Narodowym, dlatego że „ktoś" nie zamknął dachu. Jeszcze kilka tygodni po tej kompromitacji nikt nie mógł ustalić, kto jest właścicielem stadionu i kto podejmuje decyzje.

Zwłaszcza że kaliber tej sprawy jest nieporównywalny.

Zapraszam do lektury najnowszej „Rzeczy o Prawie".

W ubiegłym tygodniu resortem finansów i przedstawicielami najwyższych organów państwa wstrząsnęła afera. Okazało się, że ustawa o opodatkowaniu zagranicznych spółek kapitałowych, które dla oszczędności rozliczają się w rajach podatkowych, dziwnym trafem nie wejdzie w życie. A wszystko dlatego, że ktoś nie dopilnował, aby na czas została opublikowana w Dzienniku Ustaw. W efekcie budżet może stracić ponad 3 mld zł, które musiałyby zapłacić zaradne spółki.

Pozostało jeszcze 81% artykułu
Opinie Prawne
Ewa Szadkowska: Reforma SN, czyli budowa na spalonej ziemi
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Czy Adam Bodnar odsłonił już wszystkie karty w sprawie tzw. neosędziów?
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Rząd, weryfikując tzw. neosędziów, sporo ryzykuje
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Deregulacyjne pospolite ruszenie
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Opinie Prawne
Michał Bieniak: Adwokat zrobił swoje, adwokat może odejść