Trwające przez dwa dni posiedzenie Krajowej Rady Sądownictwa ukazało, jak obecne w wymiarze sprawiedliwości dwa przeciwstawne światy porzuciły dialog na rzecz zajadłej konfrontacji.
Posiedzenie odbyło się na wniosek ministra sprawiedliwości, członka KRS. Zbigniew Ziobro wykorzystał swoje uprawnienia, aby prowadzić kampanię wyborczą. Atakowanie sędziów od lat jest jego największym politycznym orężem, dzięki któremu punktuje u twardego prawicowego elektoratu.
W ostatnim czasie Ziobro znalazł się w defensywie. Kryzys instytucjonalny sądownictwa, niekorzystne wyroki TSUE – kwestionujące polską praworządność – a nawet krytyka jego reform ze strony Mateusza Morawieckiego sprawiły, że nie łapał już wiatru w polityczny żagiel. Radykalizm Ziobry był tępiony nawet w obozie prawicy. Doktryna „ani kroku w tył” nie spotkała się z aplauzem ani ze strony premiera, ani prezydenta. W ostatnich latach to nie on przygotowywał kluczowe zmiany w sądach. Niech za przykład posłuży nowela ustawy o SN czy projekt regulacji o sędziach pokoju.
A jednak w gorącym okresie kampanii nie zmienił swojego postępowania. KRS w większości składa się z sędziów, którzy byli jego nominatami, mógł więc liczyć tam na pełne wsparcie swej polityki. Frontalnie zaatakował sędziów, którzy kierowali się w orzecznictwie przekonaniami politycznymi, bazując na głośnych sprawach Mariki i ataku na działacza pro-life. Innym zarzucił udział w debacie politycznej bądź zażyłość z działaczami opozycji. Przyjęta na koniec uchwała KRS, która nie spotkała się praktycznie z żadnym oporem, była tylko wypełnieniem słów ministra. Sprawy bulwersujące Ziobrę mają zostać zlustrowane, a sędziowie powinni się trzymać z dala od aktywności o zabarwieniu politycznym jako sprzecznej z zasadami bezstronności.
Wszystko to jest dość osobliwe. Bliska ministrowi grupa sędziów KRS zganiła swoich kolegów po drugiej stronie barykady za to, że w swoim proteście za bardzo zbliżyli się do polityki. Reakcja skrytykowanych była stanowcza: „Neo-KRS” to wadliwa instytucja, która nie jest organem władnym do działania zgodnie z konstytucyjnymi zasadami.