Anglią wstrząsnęły dopiero co gwałtowne manifestacje skierowane przeciwko imigrantom. Migracja to także jeden z głównych tematów kampanii prezydenckiej w USA. W Polsce, dzięki spadkowi napięcia na granicy z Białorusią, temat chwilowo przycichł. Jednak wróci, i to raczej prędzej niż później. Po pierwsze dlatego, że migracja jest we współczesnym świecie zagadnieniem bardzo użytecznym politycznie. Po drugie, jest problemem w swojej istocie niemożliwym do trwałego rozwiązania.
Zmiana klimatu zmusi wielu ludzi do migracji. Zachód sam się prosił o ten problem
Deklaracje polityków, instytucji czy organizacji zachodnich o „skutecznej ochronie i kontroli granic”, „efektywnej polityce migracyjnej” itp. są tylko zaklęciami, które mają stwarzać pozory działania i sprawczości. A jest tak dlatego, że w ramach szerokiego problemu migracji mamy do czynienia z przynajmniej kilkoma niemożliwymi do rozwiązania sprzecznościami. Co więcej, będący głównym celem migracji Zachód (Ameryka Północna i Europa) w znaczącym stopniu przyczynił się do ich zaistnienia.
Problem nasila się od dekady, ale oczywiście nie jest niczym nowym: ludzie zawsze przemieszczali się w poszukiwaniu miejsc, w których było więcej zasobów i warunki do życia były łatwiejsze. Bardzo często wiązało się to z koniecznością walki o te zasoby z innymi ludźmi, którzy je kontrolowali. Nierzadko była to walka nie tyle o lepsze życie, ile w ogóle o przetrwanie – jeśli warunki w miejscu zamieszkania były tak trudne, że przeżycie w nich było niemożliwe, wybór był oczywisty: podjęcie ryzyka migracji i nawet związanej z nią śmierci było racjonalną decyzją.
O tym banalnym mechanizmie warto pamiętać, gdyż jedną z najważniejszych przyczyn migracji są już obecnie, i coraz mocniej będą w przyszłości, następstwa zmian klimatu: na coraz większych obszarach Ziemi coraz trudniej będzie przeżyć. Jeśli więc ludzie do tej pory tam żyjący nie będą w stanie sobie radzić, to po prostu nie będą mieli wyjścia i przyjdą do nas, tzn. na geograficzną Północ, czyli cywilizacyjny Zachód. Jeśli przyjąć, że do zmian klimatu przyczyniła się aktywność gospodarcza człowieka, to trzeba sobie powiedzieć, że była to działalność przede wszystkim właśnie nasza, Zachodu. Bo to państwa zachodnie wyemitowały w ostatnich dwóch stuleciach większość gazów cieplarnianych. Na węglowodorach i przemyśle zbudowaliśmy swoje bogactwo, ale negatywne konsekwencje takiego rozwoju teraz najmocniej ponoszą inni.