Paweł Łepkowski: Dwa powody, dla których zamach zaszkodzi Donaldowi Trumpowi

Wbrew opiniom wygłaszanym przez niemal wszystkich komentatorów, uważam, że sobotni zamach na Donalda Trumpa w mieście Butler w stanie Pensylwania może zatrzymać dotychczasowy zwycięski marsz byłego prezydenta ku reelekcji.

Publikacja: 15.07.2024 18:50

Paweł Łepkowski: Dwa powody, dla których zamach zaszkodzi Donaldowi Trumpowi

Foto: AFP

Na czym opieram to przekonanie? Powodów jest kilka, ale najważniejsze są dwa związane z ludzką podświadomością. Osoby, które przeżyły zamach na własne życie, nie zawsze wracają do pełnej równowagi psychicznej. U niektórych trauma pozostaje na wiele lat lub nawet do końca życia, rujnując samoocenę. Czy Donald Trump poradzi sobie z tym problemem?

Zamach na Donalda Trumpa: taka tragedia zawsze budzi negatywne skojarzenia

Zamach zawsze pozostawia ciężki uszczerbek na zdrowiu ofiary. Jestem przekonany, że Donald Trump będzie musiał uporać się z wielką przeszkodą, jaką od soboty w jego życiu będzie zespół stresu pourazowego (PTSD). To naprawdę ogromne wyzwanie. Szczególnie dla kogoś, kto zamierza wkrótce znów przemawiać do tłumu.

Objawy PTSD mogą obejmować retrospekcje, koszmary senne i towarzyszący niemal każdej czynności silny niepokój, a także niekontrolowane myśli o dramatycznym zdarzeniu. Czy człowiek, który pretenduje do roli przywódcy wolnego świata w czasie nieformalnej wojny z Rosją, może zmagać się z poważnym urazem psychicznym?

Czytaj więcej

Zamach na Donalda Trumpa. Ustalono, kto strzelał do byłego prezydenta USA

Większość osób, które przeżyły traumatyczne wydarzenia, może mieć jedynie przejściowe trudności z przystosowaniem się do życia codziennego. Jak ma sobie jednak poradzić starszy człowiek, który dosłownie o milimetry minął się ze śmiercią? Taka osoba będzie podczas każdego publicznego przemówienia odczuwała lęk przed cieniem, dachem czy niedomkniętymi drzwiami.

Obsesje, lęki i objawy PTSD nasilają się przez wiele miesięcy od traumatycznych wydarzeń. Leczenie zazwyczaj trwa lata, choć wielu chorych do końca życia boryka się z traumą. Uzyskanie skutecznego leczenia po wystąpieniu PTSD może mieć kluczowe znaczenie dla złagodzenia objawów i poprawy funkcjonowania.

Ale kandydat na prezydenta USA, który wkrótce będzie musiał pokazać siłę woli przed delegatami Narodowej Konwencji Wyborczej Partii Republikańskiej, nie ma czasu na liczne sesje z psychiatrami i na leczenie. Wyborcy zdają sobie z tego sprawę. Ameryka stoi zatem przed dramatycznym wyborem między dwoma starymi ludźmi, z których każdy może mieć jakiś defekt psychiczny.

Zdjęcie zakrwawionego Donalda Trumpa budzi lęk

Drugim problemem, przed którym stoi kampania wyborcza republikanów, jest reakcja emocjonalna wyborców na zamach. Ludzie po prostu różnie reagują na dramaturgię tak tragicznych sytuacji. W takich przypadkach pojawia się zjawisko odruchowego odcinania się od wydarzeń i wspomnień przepełnionych przemocą, które wzbudzają negatywne emocje i skojarzenia. Widok zakrwawionego kandydata na najwyższy urząd w państwie, który chwilę po minięciu się ze śmiercią wykrzykuje słowo „walczcie”, wymachując do spanikowanego tłumu pięścią, może budzić skrajnie odmienne odczucia. Zwolennicy Trumpa utrwalą przekonanie o heroizmie ich idola. Przeciwnicy – spetryfikują swój lęk.

Ale najważniejsi z punktu widzenia wyborów pozostają ci obywatele, którzy nie byli dotąd zdecydowani, na kogo zagłosują. Czy pełne niepokoju sceny z Butler przekonają ich do oddania głosu na kandydata budzącego tak skrajne emocje? Wbrew pozorom – a posługuję się w tej ocenie swoimi własnymi wieloletnimi obserwacjami – Amerykanie są ludźmi o bardzo przyjaznej i pokojowej naturze. Europejska publicystyka ukazuje amerykańską codzienność jako brutalną i pełną przemocy rzeczywistość rodem z kryminalnych seriali. Ale nic bardziej mylnego.

Czytaj więcej

Paweł Łepkowski: Joe Biden czy Donald Trump? Ameryka stoi przed fatalnym wyborem

Krew, strzały, zamachy i przemoc są akceptowalne jedynie w kinie. Amerykanie nie chcą, żeby ulice ich miast przypominały dzielnice Johannesburga, ciemne zaułki meksykańskiej Colimy czy labirynty fawel Rio de Janeiro. Ameryka pragnie stabilności i spokoju. Na tym właśnie opiera swoją kampanię Donald Trump. Hasło „Make America great again! 2024” nie odnosi się jedynie do siły militarnej czy ekonomicznej tego państwa, ale do stylu życia z bezpiecznych i spokojnych lat powojennego prosperity. To była epoka przed masowym napływem imigrantów latynoskich, zalewem amerykańskich ulic używek zza południowej granicy oraz krwawym terrorem karteli narkotykowych.

Trump obiecał uprzątnąć USA z ulicznej przemocy. Ale jak można ufać kandydatowi, który sam nie potrafi zadbać o siebie samego? Jak wierzyć w siłę człowieka, któremu kule wystrzelone przez niedoświadczonego dwudziestolatka rozrywają ucho? Jak powierzyć bezpieczeństwo narodu komuś, kto nie do końca ma pod kontrolą własne bezpieczeństwo? Każdy ekspert odpowie, że te pytania to niedorzeczność, że kandydat musi ufać ochronie policji i Secret Service. Rozważam jednak ocenę przeciętnego wyborcy, a nie eksperta od taktyki policyjnej. A ten widzi daleko posunięte zaniedbania, które zawsze odnosić będzie bezpośrednio do kandydata i jego skuteczności, a nie do służb specjalnych.

Na czym opieram to przekonanie? Powodów jest kilka, ale najważniejsze są dwa związane z ludzką podświadomością. Osoby, które przeżyły zamach na własne życie, nie zawsze wracają do pełnej równowagi psychicznej. U niektórych trauma pozostaje na wiele lat lub nawet do końca życia, rujnując samoocenę. Czy Donald Trump poradzi sobie z tym problemem?

Zamach na Donalda Trumpa: taka tragedia zawsze budzi negatywne skojarzenia

Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie polityczno - społeczne
Piotr Górski: Piwo marki piwo. O tym, jak nierówno traktuje się używki
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochodu elektrycznego nie można ładować w deszczu
analizy
Niemiec kazał zamknąć, czyli o restytucji dzieł sztuki
Opinie polityczno - społeczne
Jacek Czaputowicz: Po której stronie są dziś Niemcy?
Opinie polityczno - społeczne
Dąbrowska: rozpoczyna się rozgrywka o to, jak zrobić, żeby rząd nic nie mógł
Opinie polityczno - społeczne
Stefan Szczepłek: Kultura prostactwa i obciachu w polskim sporcie