Przed 2000 rokiem Donald Trump był typowym przedstawicielem liberalnego amerykańskiego mainstreamu. Do pracy w nowojorskiej firmie rodzinnej przyłączył się zaraz po ukończeniu studiów na Uniwersytecie Pensylwanii już w wieku 21 lat, w 1968 r. W ciągu kolejnych czterech dekad Donald Trump nie tylko nie zaprzepaścił pracy i majątku swojego ojca Freda Trumpa, ale niezwykle rozsądnie go pomnożył.
Przejęta przez Donalda w 1971 r. spółka Elizabeth Trump & Son przeobraziła się z lokalnej firmy nowojorskiej w konglomerat o znamiennej nazwie The Trump Organization, który prowadzi interesy związane z rynkiem nieruchomości w 20 krajach świata. Tylko w 2015 r. sieć pól golfowych w USA przyniosła Trumpom 382 mln dolarów w dochodu. W 2016 r. magazyn „Forbes” umieścił Donalda Trumpa na 324. miejscu najbogatszych ludzi świata z majątkiem wartym ok. 4,5 miliarda dolarów. W czasie licznych wizyt państwowych 45. prezydent USA mógł czuć się w wielu krajach świata jak u siebie w domu, ponieważ posiada luksusowe hotele w 14 światowych metropoliach. Dość wymienić 63-piętrowy The Trump International Hotel and Tower w kanadyjskim Vancouver, luksusowy kompleks Trump Towers w Stambule czy jeden z najwyższych w Panamie The Trump International Hotel & Tower Panama o powierzchni 230 tys. m kw. Jest też właścicielem licznych nieruchomości w najdroższych miastach świata. Kilka lat temu kupił klub golfowy w szkockim Aberdeen, zajmujący obszar 5,7 km kw.
Wbrew pozorom Trump cieszy się poparciem wielu aktorów, reżyserów, artystów, piosenkarzy, producentów czy innych przedstawicieli szeroko pojętego środowiska sztuki.
Donald Trump jest nie tylko magnatem w branży nieruchomości, ale posiada też kilkadziesiąt podmiotów gospodarczych o innym charakterze, w tym m.in. własne gorzelnie produkujące Trump Vodka, wydawnictwa książkowe Trump Books, zakłady cukiernicze Trump Chocolate czy zakłady mięsne produkujące cieszące się dużą popularnością steki Trumpa.
Nieudana kariera aktorska Trumpa
Mówienie lub pisanie, że ten człowiek nie jest przedstawicielem liberalnej elity finansowej wschodniego wybrzeża, jest równie niedorzeczne jak nazywanie słonia owadem. Dlaczego zatem Trump cieszy się tak wielkim poparciem amerykańskich robotników i farmerów tzw. pasa biblijnego? Ponieważ obiecuje chronić amerykański rynek pracy przed napływem nielegalnych imigrantów i eksportem kapitału do tanich krajów. To wystarczy!