Zwolennicy Prawa i Sprawiedliwości zapewne z nadzieją przyjęli wiadomość, że prezydent Andrzej Duda zdecydował się w trybie kontroli następczej skierować tegoroczną ustawę budżetową do Trybunału Konstytucyjnego z wnioskiem o zbadanie jej zgodności z ustawą zasadniczą. Opozycja jest przekonana, że 10 członków polskiego sądu konstytucyjnego wybranych w 2015 roku podobnie jak prezydent dopatrzy się niezgodności części lub całości ustawy budżetowej z konstytucją. Wielu ma także zapewne nadzieję, że takie orzeczenie Trybunału będzie oznaczać, że Andrzej Duda zyska podstawy do skrócenia kadencji Sejmu i Senatu oraz rozpisania nowych wyborów parlamentarnych. Mogą się jednak bardzo zawieść. Dlaczego? Powodów jest wiele.
Co będzie mógł zrobić prezydent, jeśli TK uzna niekonstytucyjność budżetu
Po pierwsze prezydent powinien wysłać ustawę budżetową do zbadania przez Trybunał Konstytucyjnego tylko wtedy, kiedy znajdzie naprawdę poważne naruszenia proceduralne podczas jej uchwalania. Nie ma pewności, czy w tym wypadku Andrzej Duda racjonalnie uzasadnia swoją decyzję we wniosku wysłanym do Trybunału. Po drugie, nie ma żadnej możliwości, żeby Trybunał Konstytucyjny uznał niezgodność całości tegorocznej ustawy budżetowej z konstytucją. Po trzecie, nawet jeśli TK stwierdzi niekonstytucyjność części ustawy budżetowej, to prezydent nadal nie ma kompetencji do skrócenia kadencji Sejmu.
Czytaj więcej
Prezydent Andrzej Duda zdecydował o skierowaniu ustawy budżetowej w trybie kontroli następczej d...
Decyduje o tym art. 225 konstytucji, który pozwala głowie państwa zarządzić skrócenie kadencji parlamentu tylko w jednym przypadku: kiedy ustawa budżetowa nie zostanie mu przedłożona do podpisu w terminie czterech miesięcy od dnia złożenia projektu ustawy budżetowej w lasce marszałkowskiej. Ten termin był wyznaczony w tym roku do 29 stycznia, ale izba niższa polskiego parlamentu zdążyła go przyjąć już 18 stycznia. Zatem tego dnia wygasły wszystkie przesłanki do skrócenia kadencji parlamentu.
Andrzej Duda będzie mieć dwie możliwości
Czy zatem rządząca koalicja nie powinna się w ogóle martwić złożeniem przez prezydenta ustawy budżetowej do Trybunału Konstytucyjnego? Co się stanie, jeżeli polski sąd konstytucyjny uzna choćby jej fragment za niezgodny z ustawą zasadniczą? W takim wypadku najważniejsza będzie odpowiedź na pytanie, czy wskazany przez Trybunał niekonstytucyjny fragment ustawy budżetowej jest nierozerwalną częścią jej całości.