To, że prezydent skierował budżet do kierowanego przez Julię Przyłębską Trybunału Konstytucyjnego, krwawej wojny z rządem nie oznacza. Dlatego, że taka decyzja nie zatrzymuje państwa; rząd może działać na podstawie podpisanego budżetu, niezależnie od biegu rozpatrywania sprawy przez Trybunał Konstytucyjny.
Czy kontrola budżetu przez TK zaszkodzi Polakom?
Kontrola konstytucyjności podjęta przez TK będzie prowadzona w trybie następczym, co oznacza, że głowa państwa ma – bez wątpienia poważne – wątpliwości. Jakie? Z komunikatu wydanego przez prezydenta wiemy, że dotyczą prawidłowości procedury uchwalenia ustaw wysłanych do TK w związku z brakiem możliwości udziału w pracach Sejmu posłów Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika. Jednak ich istota, jakiekolwiek by nie były na dłuższą metę nie ma znaczenia.
Czytaj więcej
Prezydent Andrzej Duda zdecydował o skierowaniu ustawy budżetowej w trybie kontroli następczej do Trybunału Konstytucyjnego, celem zbadania jej zgodności z Konstytucją. Działanie to uzasadnił kwestią wątpliwości związanych z prawidłowością procedury uchwalenia ustaw, dotyczących niemożności uczestniczenia w pracach Sejmu Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika.
Sens zachowania prezydenta wyraża się w prostym geście: państwo rządzący, nie liczcie na moją przychylność; wykorzystam każdy legalny środek, by sypnąć wam piaskiem w oczy (zapowiedź kolejnych kontroli przez TK). Czy należało się spodziewać czegoś innego po głowie państwa, która publicznie ściska się z ułaskawionymi przez siebie Kamińskim i Wąsikiem i nazywa ich „więźniami politycznymi”? Raczej nie. Prezydent Andrzej Duda wpisuje się w polską polaryzację po jednej ze stron i właśnie dał na to kolejny dowód.
Czy negatywna decyzja Trybunału może oznaczać przyspieszone wybory?
Szkoda tylko, że ten dowód dotyczy istoty funkcjonowania państwa. Jego instytucji. Dobrostanu wszystkich obywateli, których konstytucyjnie ma reprezentować. Nie jest to zachowanie proobywatelskie. Na dodatek można je odczytywać jako dolanie solidnej porcji benzyny do ogniska polskiego sporu. Ten ogień jest wciąż jeszcze przytłumiony, ale może stać się groźny, jeśli kierowany przez Julię Przyłębską TK budżet odrzuci, zarzucając mu niekonstytucyjność. Wtedy może dojść do przesilenia. Może nawet przyspieszonych wyborów. A to oznacza, że kampania wyborcza tylko przybierze na sile.