Z jednej strony podnoszono w nim głos wzywający do porozumienia i opracowania jednolitej, wspólnej postawy, interpretacji i podstawy do działania w końcu, wyłaniającej się z nieustannych rozmów, prowadzonych głośno i z poszanowaniem różnych pomysłów. Stronę przeciwną ożywiało przekonanie, że żadne porozumienie nie jest możliwe, a wytwarzanie jednolitego poglądu kończy się ostatecznie dyskryminacją słabszych. W tej sytuacji powinniśmy się nauczyć żyć w nieustannym konflikcie, poróżnieniu, bowiem dopiero ono realizuje prawdziwy dla wszystkich szacunek. Tak w bardzo uproszczony sposób można przeciwstawić zdania dwóch filozofów – Jürgena Habermasa i Jean-François Lyotarda.
Filozofia mediów publicznych
Ze sporu reprezentowanych przez nich postaw wyrosła prawdziwie rewolucyjna i głęboka zmiana w sposobie rozwiązywania problemów, która z grubsza odkryła przed nami obraz świata rozproszonego, heteronomicznego, podzielonego miedzy niezliczone ośrodki interpretacji, opartego na różnorodności dotyczącej każdej sfery życia. W tym także seksualności. I wprawiła oraz ciągle wprawia w osłupienie wszystkich tych, którzy uważali, że istnieje jeden, niewzruszony porządek aksjologiczny, na przykład nadany człowiekowi przez jakąś nieludzka instancję albo przyrodzony w jakiś sposób. Ale to osobny temat.
Problem z organizacją przestrzeni medialnej polega na tym, że obydwie wspomniane konstrukcje filozoficzne były oparte na idealistycznym założeniu, że każda ze stron opiera się na wizji ładu społecznego, systemie wartości albo innej podobnej konstrukcji, której celem jest społeczne dobro. I to założenie realizuje uczciwie i transparentnie. Jest to oczywiście założenie naiwne.
Czytaj więcej
Z obecnych mediów publicznych – TVP i Polskiego Radia – musimy stworzyć arenę prawdziwej, niczym nieskrępowanej debaty obywatelskiej. Rząd Donalda Tuska może skorzystać z gotowej koncepcji zmian, opracowanej przez grupę niezależnych ekspertów.
W tej sytuacji dobrym wyjściem wydawałoby się przejście na pozycje czysto pragmatyczne, co oznacza poddanie się regułom zarządzania, a więc sprawnego, dobrze zorganizowanego i skutecznie poprowadzonego osiągania celów. Teoretyczną dyskusję filozofów zawieszamy na kołku, a media podporządkowujemy logice skuteczności i wydajności w osiąganiu dobrze zdefiniowanego dążenia. Na przykład przewagi politycznej, którą możemy potraktować jako swoistą przewagę konkurencyjności na rynku władzy. Albo przewagi gospodarczej, która sprowadza się do finansowego zysku.