Słowa te być może uruchomiły falę hejtu skierowanego przeciwko tej placówce. Wpisy na forum były w języku polskim. Czy nawoływanie do grillowania to metoda stosowana w odzyskiwaniu dzieł sztuki, a może jednak bardziej okazja do picia piwa?
Słowa szefów resortu kultury pewnie wynikały ze złości i bezradności po odrzuceniu przez berliński dom aukcyjny oferty wycofania ze sprzedaży akwareli Wasillego Kandinskiego skradzionej z Muzeum Narodowego.
Ale czy ministerstwo zrobiło w tej sprawie wszystko? Jego urzędnicy twierdzą, że tak: przekazali dokumentację do domu aukcyjnego, wysłali zgłoszenie do strony niemieckiej w sprawie akwareli i „niezwłocznie po odnalezieniu obrazu na aukcji do Komendy Głównej Policji skierowany został wniosek dotyczący rejestracji obrazu w bazie Interpolu Stolen Works of Art – PSYCHE”.
Czytaj więcej
Akwarela Wassilego Kandinskiego została skradziona, ale i tak niemiecki dom aukcyjny wiedząc o tym ją sprzedał. Teraz chce, aby prawo do dzieła rozstrzygnął sąd. Czego nas nauczyło zamieszanie wokół tego obrazu? Co zawiodło?
Tyle zrobiono w ciągu tygodnia od otrzymania informacji na temat zamiaru sprzedaży. Moim zdaniem to było niezbędne minimum, które mogli z Warszawy. Nikt bowiem nie podjął się prowadzenia rozmów z domem aukcyjnym w Berlinie na ten temat. Dopiero na kilka godzin przed aukcją resort kultury zainteresował tą sprawą polską dyplomację. Moim zdaniem za późno.