Robert Gwiazdowski: System wodzowski

Donald Tusk zapowiedział na Campusie Trzaskowskiego, że posłowie jego ugrupowania, którzy nie poprą aborcji na żądanie, nie wystartują z list jego partii w wyborach do Sejmu.

Publikacja: 08.09.2022 03:00

Robert Gwiazdowski: System wodzowski

Foto: Fotorzepa/ Jerzy Dudek

Pal sześć aborcję. To temat, w którym dyskusja jest niemożliwa. W sporach prawnych można byłoby próbować odwołać się do konstytucji. Ale z naszej „demokratycznej i nowoczesnej” (według słów jednego z jej zwolenników) konstytucji można wyprowadzić zarówno prawo do aborcji, jak i jej zakaz.

Co innego jest ważniejsze. Kiedyś napisałem, że mamy w Polsce system wodzowski. Jak się okazało, że miałem na myśli nie tylko Jarosława Kaczyńskiego, spadły na mnie gromy. A tu proszę… Prezes, przewodniczący, pierwszy sekretarz – czy jak go tam nazwiemy – (w skrócie wódz) decyduje, kto ma być na liście wyborczej. Decyduje jeszcze o tym, jak są wydawane pieniądze, które partie (i ta jego) zabrały podatnikom na swoje potrzeby w ramach „dotacji”. Na liście wyborczej partii być trzeba, bo mamy proporcjonalne wybory z ogólnokrajowym progiem w okręgach wielomandatowych. Jakby ktoś w swoim okręgu dostał nawet 100 proc. głosów, to mandatu i tak nie zdobędzie. Żeby być na liście, trzeba być posłusznym. I posłusznie głosować, jak wódz każe. Nie tylko w sprawie aborcji.

Czytaj więcej

Michał Szułdrzyński: Dlatego Kaczyński odwołał Kurskiego

Partia może nawet wprowadzić tzw. dyscyplinę partyjną w głosowaniu. Można by się zastanowić, czy nie jest to ewidentnie sprzeczne z art. 104 ust. 1 konstytucji, który stanowi, że posłowie są przedstawicielami narodu i nie wiążą ich instrukcje wyborców. Ale jakoś nie słyszałem, żeby obrońcy konstytucji kiedykolwiek krytykowali wprowadzenie dyscypliny partyjnej. Może w ramach wykładni da się uzasadnić, że instrukcje wyborców ich nie obowiązują, ale wodza to już coś innego. Oczywiście poseł może się wyłamać z dyscypliny partyjnej. Jego głos będzie ważny. Ale następnym razem wódz na listę wyborczą swojej partii już go nie weźmie.

I wódz rządzi. W ramach podziału władzy na ustawodawczą, wykonawczą i sądowniczą decyduje, kto z posłów, których wziął na listę swojej partii, będzie mógł zostać ministrem. I będzie mógł jako poseł zagłosować za sobą na ministra, jako minister będzie przygotowywał projekty ustaw, za którymi będzie głosował jako poseł, a potem je wykonywał jako minister, a na koniec jako poseł zagłosuje za udzieleniem sobie absolutorium z ich wykonywania.

Robert Gwiazdowski

Autor jest adwokatem, profesorem Uczelni Łazarskiego i szefem rady WEI

Pal sześć aborcję. To temat, w którym dyskusja jest niemożliwa. W sporach prawnych można byłoby próbować odwołać się do konstytucji. Ale z naszej „demokratycznej i nowoczesnej” (według słów jednego z jej zwolenników) konstytucji można wyprowadzić zarówno prawo do aborcji, jak i jej zakaz.

Co innego jest ważniejsze. Kiedyś napisałem, że mamy w Polsce system wodzowski. Jak się okazało, że miałem na myśli nie tylko Jarosława Kaczyńskiego, spadły na mnie gromy. A tu proszę… Prezes, przewodniczący, pierwszy sekretarz – czy jak go tam nazwiemy – (w skrócie wódz) decyduje, kto ma być na liście wyborczej. Decyduje jeszcze o tym, jak są wydawane pieniądze, które partie (i ta jego) zabrały podatnikom na swoje potrzeby w ramach „dotacji”. Na liście wyborczej partii być trzeba, bo mamy proporcjonalne wybory z ogólnokrajowym progiem w okręgach wielomandatowych. Jakby ktoś w swoim okręgu dostał nawet 100 proc. głosów, to mandatu i tak nie zdobędzie. Żeby być na liście, trzeba być posłusznym. I posłusznie głosować, jak wódz każe. Nie tylko w sprawie aborcji.

Opinie polityczno - społeczne
Marek A. Cichocki: Czy tragiczna historia znów może się powtórzyć?
Opinie polityczno - społeczne
Bartosz Marczuk: Warto umierać za 500+
Opinie polityczno - społeczne
Czas decyzji w partii Razem. Wybór nowych władz i wskazanie kandydata na prezydenta
Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: Kandydatem PiS w wyborach prezydenckich będzie Karol Nawrocki. Chyba, że jednak nie
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Opinie polityczno - społeczne
Janusz Reiter: Putin zmienił sposób postępowania z Niemcami. Mają się bać Rosji