Zeszłoroczna wygrana Socjaldemokratycznej Partii Niemiec (SPD) w wyborach do Bundestagu wiązała się z olbrzymią nadzieją europejskiej socjaldemokracji. Pierwszy raz od 19 lat nadreńskiej centrolewicy udało się pokonać chadeków, którzy po odejściu Angeli Merkel na polityczną emeryturę w końcu przegrali kanclerski wyścig. Wygrana – choć niezbyt spektakularna – mogła dać ważny impet całej „czerwonej międzynarodówce”. Niemcy to bowiem największe państwo w Unii, z najsilniejszą gospodarką, ale także z najbardziej dojmującą przeszłością. Olaf Scholz został dopiero czwartym szefem rządu Republiki Federalnej Niemiec z poręki SPD, co świadczy o tym, że takie sukcesy socjaldemokratom nie zdarzają się często. Test dla następcy Merkel przyszedł niezwykle szybko, już dwa miesiące po zaprzysiężeniu.
Dać szansę Rosji?
Po ponad 100 dniach rosyjskiej agresji na Ukrainę ciężko stwierdzić, że kanclerz Olaf Scholz zdaje dobrze egzamin z niemieckiego i europejskiego przywództwa. Po ogłoszeniu odejścia od Ostpolitik Willy’ego Brandta, czyli zasady „zmiany przez zbliżenie/biznes” z Rosją, pan kanclerz nie realizuje własnych zapowiedzi.
Czytaj więcej
Najważniejsi niemieccy politycy złożyli już samokrytykę za krótkowzroczną i naiwną politykę wobec Rosji. Kolej na byłą kanclerz.
Niemcy w zasadzie nie dostarczają broni bohatersko walczącej Ukrainie, co chwilę na arenie międzynarodowej można usłyszeć nawoływania Berlina do „deeskalacji” konfliktu, rozpoczęcia rozmów pokojowych czy też zagwarantowania Putinowi „wyjścia z twarzą z tej wojny”. Z mało zrozumiałych względów Scholz dołączył niedawno do Emmanuela Macrona, którego obsesyjną wręcz pasją jest telefonowanie do rosyjskiego agresora. Lewicowy szef rządu RFN nie wsparł także w jednoznaczny i symboliczny sposób prezydenta Ukrainy, w przeciwieństwie do swoich towarzyszek i towarzyszy z europejskiej socjaldemokracji.
Mette, Pedro i António
Sanna Marin, premier Finlandii oraz przewodnicząca Socjaldemokratycznej Partii Finlandii, Mette Frederiksen, premier Danii oraz przewodnicząca Socjaldemokracji Danii, Pedro Sánchez, premier Hiszpanii oraz lider Hiszpańskiej Socjalistycznej Partii Robotniczej, oraz António Costa, premier Portugalii oraz sekretarz generalny portugalskiej Partii Socjalistycznej, spotkali się w Kijowie z Wołodymyrem Zełenskim.