Swego czasu Andrzej Werblan, profesor historii, a wcześniej, co ważne, czynny polityk, omawiając książkę o stanie wojennym jednego z IPN-owskich autorów, wytknął mu, że nazbyt dosłownie czyta źródła, nie biorąc pod uwagę swoistej grypsery politycznej używanej w kręgach rządzących w ogóle, a dyktatorskich w szczególności.
Myślałem o tym samym, czytając tekst Grzegorza Majchrzaka pt. „Stan wojenny i rojenia towarzysza Kwiatkowskiego”, w którym polemizuje z moim artykułem z „Plusa Minusa” („Minusy ujemne red. Chraboty” z 17 października 2021 r.). Jest to następny strzał do tarczy z sylwetką Jaruzelskiego. I znów pudło.