Intuicyjność i podpowiedzi generowane przez sztuczną inteligencję.
Czy Alwernia Planet nie jest właśnie intuicją takich przemian?
Może się stać, bo chcemy, żeby poza funkcjami związanymi z rozrywką opartą o VR i AR była też salonem wystawowym najnowszej dostępnej technologii, z której chciałbym czerpać to, co najlepsze.
Z czego żyje dziś?
Realizujemy produkcje dla dużych światowych firm, ale to na razie nie jest nasza droga. Przygotowujemy otwarcie pierwszej fazy wstępnej docelowego projektu na maj przyszłego roku.
Czy świat się odbije po pandemii na rynku nieruchomości?
Dzisiaj jest boom na nieruchomości, rynki oszalały.
Zmieniasz również format inwestycji brazylijskich. W jakim kierunku?
W kierunku bardziej poszukujących ludzi. Ma to być miejsce dla tych, dla których jest ważna medytacja i praca nad własnym odczuwaniem. Podstawą projektu będą indywidualne, prywatne domy, wille i rezydencje.
Czy planujesz kolejne?
Być może, wstępnie pracuję nad projektami w Portugalii i w Angoli.
W jakie jeszcze kierunki biznesowe chcesz się angażować?
Te już wystarczą. I tak tego za dużo, ale każdy ciekawy, ważny, kreatywny i trudno któryś z nich odpuścić.
Co będzie ze światową gospodarką po pandemii? Jak się zmieni?
Będzie zdecydowanie bardziej cyfrowa i mobilna, z mniejszą klasą średnią i większą flotą prywatnych dużych jachtów tych, którzy na tym szaleństwie zrobili duże pieniądze.
A polska gospodarka? Dajesz jej szansę?
To szumna impreza na Titanicu. Zabawa jeszcze potrwa, szampan się poleje, ale upadek będzie bolesny. Taka lodowa kąpiel z dużą ilością nic niewartych pieniędzy w kieszeniach. Niestety, ten kraj tak ma – aby się wysoko unieść, musi zaliczyć mocny upadek. Już lecimy, ale dzięki temu, że w ciągu ostatnich 30 lat zrobiliśmy zapasy, upadek potrwa kilka lat.
Wydarzy się polexit?
Będzie polwykop, pozbędą nas się z Unii – bo się do niej nie nadajemy – jak pijaka z porządnej restauracji. Taka smutna rzeczywistość.
Grzegorz Hajdarowicz: Polwykop
Rząd tak podkręca relacje z Unią, że ta, dbając o jej jedność, o jakiś fundamentalny porządek, nas z tej wspólnoty po prostu wykopie. Jak pijanego klienta, który wszystkich zaczepia i obraża.
Wróćmy na koniec do mediów, podsumowując: czy warto było inwestować w media?
Mocne doświadczenie, pełne wyzwań, ale nie żałuję, zmierzyłem się z trudnymi czasami, megatrudnymi wyzwaniami, ale poznałem ciekawych ludzi, udowodniłem sobie, że daję radę, warto było.
Czy sprzedasz medialną spółkę Gremi Media?
To dobre pytanie na czasie. W marcu rozpoczęliśmy z firmą Deloitte tzw. przegląd opcji strategicznych. W wyniku paromiesięcznej pracy mamy paru chętnych, którzy chcą w ten czy inny sposób zainwestować w spółkę. Jeden z nich jest szczególnie wartościowy i może dać nowe możliwości rozwoju naszym tytułom. Ale życie przynosi też nieoczekiwane rozwiązania. Na ostatniej prostej pojawił się poważny i prestiżowy inwestor zagraniczny, który złożył ofertę na pakiet mniejszościowy. Zarazem warunkuje transakcję tym, że ja mam zostać jako większościowy akcjonariusz. Poza tym, że mi to mocno pochlebia, iż ktoś poważny z zagranicy docenił dziesięć lat mojej pracy, to nie ukrywam, że takie wysokiej klasy towarzystwo obudziło we mnie pokusę pozostania na tym rynku dalej. W takim towarzystwie przyjemnie będzie się zmagać i zadbać o niezależność Gremi Media i „Rzeczpospolitej". Piłka jest w grze, wahamy się. Zapewne niedługo usłyszą państwo o decyzjach.