KOP na wszelki wypadek. Opinia Marka Sarjusza-Wolskiego

Trzeba poszukać wyjścia, które nie zgasi patriotycznego entuzjazmu, a bezpieczeństwu RP przyniesie realne korzyści. Takim rozwiązaniem może być powrót do przedwojennej idei Korpusu Ochrony Pogranicza – proponuje publicysta.

Publikacja: 24.10.2014 02:00

Korpus Ochrony Pogranicza został powołany 17 września 1924 roku

Korpus Ochrony Pogranicza został powołany 17 września 1924 roku

Foto: NAC

Strategia wojskowa Federacji Rosyjskiej, ogłoszona 12 maja 2009 r. i obowiązująca do dziś, dopuszcza udział sił zbrojnych do obrony interesów Moskwy, także w formie agresji na państwa trzecie. Oznacza to, że jeśli kremlowskiemu samodzierżawiu nie spodoba się polityka Rzeczypospolitej w stosunku do białoruskiego wasala Moskwy, dopuszczalny jest atak na Warmińsko-Mazurskie i Podlaskie.

Gra chruszczówka

Na podstawie taktyki rosyjskiej na Krymie oraz w obwodzie ługańskim i donieckim możemy przyjąć, że najpierw pojawi się dywersja, czyli umundurowane niezidentyfikowane obiekty zielone (UNOZ). Będą one prowadzić wojnę informacyjną, dokonywać aktów dywersji oraz blokować koszary WP i obiekty polskiej administracji. Ich celem będzie przerwanie łańcucha dowodzenia oraz wyeliminowanie struktur państwowych. Będą tworzyć źródła napięć według gry nazywanej przed laty chruszczówką. Polega ona na tym, że nie ma żadnych zasad, a i tak są one zmieniane podczas rozgrywki.

Świat będzie informowany o wybuchu powstania w Grodnie, do którego polscy szpiedzy przemycają broń, o ataku terrorystów na lotnisko w Baranowiczach, gdzie zniszczono także rosyjskie maszyny Su-27, oraz o rejsie ORP „Gryf", który w asyście niszczyciela ORP „Wicher" zaminował Cieśninę Pilawską.

Tymczasem pododdziały diakonów patriarchatu Moskwy i całej Rusi przejmują świątynie katolickie i stają w obronie zagrożonej mniejszości prawosławnej. Podlascy katolicy uciekają. Zablokowane szosy uniemożliwiają ruchy wojsk. Rybacy z Bałtijska lądują na plaży we Fromborku, a pełne młodych turystów wodoloty z Kaliningradu wchodzą do elbląskiego portu. ?Z kolei przejście graniczne w Terespolu opanowują cztery chóry Aleksandrowa śpieszące uświetnić Rok Kultury Rosyjskiej w Polsce.

Wojna? Jaka wojna? Ani Rosja, ani Białoruś nie ogłosiły mobilizacji. Żołnierze pierwszorzutowych jednostek Zachodniego Teatru Działań Wojennych są na urlopach, a Białorusini tylko uszczelniają granicę z Wileńszczyzną i Łatgalią (dawniej: Inflanty Polskie w obwodzie witebskim).

Choć KOP byłby najtańszy ze wszystkich rodzajów wojsk, można pomyśleć także o powrocie do Funduszu Obrony Narodowej

Czy przed II wojną światową taki scenariusz mógłby zostać zrealizowany? Nie. Wschodnich i północnych rubieży bronił bowiem Korpus Ochrony Pogranicza. Działalność piątej kolumny dała się we znaki polskiej armii i siłom bezpieczeństwa dopiero dni i godziny przed wybuchem konfliktu zbrojnego na pełną skalę oraz podczas działań wojennych.

Niespokojna granica

Po podpisaniu traktatu ryskiego, kończącego w 1921 r. wojnę polsko-bolszewicką, na wschodniej granicy II Rzeczypospolitej nie zapanował pokój. Sowiety dążyły do podważenia jej przebiegu w imię „samostanowienia narodów". Wschodnie powiaty Polski stały się miejscem bezustannych ataków terrorystycznych, napadów na pociągi i budynki publiczne, kwitły przemyt i kradzieże, sabotażyści siali zniszczenia, a polityczni agitatorzy podżegali Białorusinów i Ukraińców do buntu.

W 1923 r. zdecydowano, że ochroną granicy zajmie się Policja Państwowa, ale to tylko rozsierdziło dywersantów. W 1924 r. bandy dowodzone przez oficerów Armii Czerwonej dokonały kilkuset zbrojnych wypadów, w których zginęły 54 osoby. Zdobyto i zniszczono Stołpce w województwie nowogródzkim oraz zatrzymano pociąg z Pińska do Łunińca, którym podróżował wojewoda poleski Stanisław Downarowicz.

Rząd w Warszawie zdecydował wówczas o systemowym rozwiązaniu problemu; powołano Korpus Ochrony Pogranicza. 17 września(!) 1924 r. Sztab Generalny WP określił wojskową strukturę formacji czasu pokoju. Korpus podporządkowano Ministerstwu Spraw Wojskowych w kwestiach personalnych, organizacyjnych i wyszkolenia oraz resortowi spraw wewnętrznych w sprawach ochrony granicy, bezpieczeństwa w pasie granicznym i budżetu. Do końca 1924 r. żołnierze KOP zdążyli odeprzeć 89 ataków sowieckich band, wytropić kolejnych 51 oraz zatrzymać 5 tys., powiedzielibyśmy dziś, nielegalnych imigrantów.

Korpus Ochrony Pogranicza był wielokrotnie reformowany, aż urósł w potężne zgrupowanie taktyczne (30 tys. żołnierzy), z którego w czasie mobilizacji w 1939 r. sformowano cztery dywizje piechoty i trzy brygady górskie. Przed wybuchem wojny zdecydowano o rozciągnięciu odpowiedzialności KOP na południową granicę z Rumunią, Węgrami i Słowacją aż do Wisłoki. Nie zdążono wprowadzić jednostek KOP na granicę zachodnią, strzeżoną (jako cywilizowana) przez Straż Graniczną, która dopiero wiosną 1939 r. otrzymała wsparcie wzmocnionych plutonów Wojska Polskiego.

Wzmożenie patriotyczno-militarne

Mimo niebagatelnego wysiłku kilku generałów w stanie głębokiego spoczynku nie udało się zasiać paniki wojennej. Polska publiczność zauważyła jednak, że kilkaset tysięcy jej członków gotuje się do wojny. Zrzeszają się w Ruchu na rzecz Obrony Terytorialnej, Legii Akademickiej, Związkach Strzeleckich, Towarzystwach Gimnastycznych Sokół, PCK, LOK, klasach wojskowych i dziesiątkach innych organizacji. 3 maja 2014 r. wystosowali do prezydenta Bronisława Komorowskiego petycję, w której zaapelowali o „powołanie powszechnej terytorialnej organizacji wojskowej na wzór Armii Krajowej."

Czekając na odpowiedź, spotykają się z dygnitarzami od bezpieczeństwa narodowego i szkolą w taktyce lekkiej piechoty czy działaniach nieregularnych w terenie zurbanizowanym. Prezydenci Świdnika i Wodzisławia Śląskiego chwalą się tworzeniem kompanii obrony terytorialnej, a przedsiębiorcy deklarują wsparcie finansowe.

Kilka lat po zawieszeniu poboru powszechnego mamy zatem do czynienia z zaskakującym wzmożeniem patriotyczno-militarnym. I choć można założyć, że żadnych prywatnych czy samorządowych jednostek wojskowych w Polsce nie będzie, należy się zastanowić, co zrobić, by samorodnego kapitału obywatelskiego zapału nie zniszczyć.

Władze polityczne i wojskowe rozpoczęły (po zakończeniu szczytu NATO w Walii) prace nad nową koncepcją szkolenia rezerw dla zawodowej armii. Jednak zderzenie młynów wojskowej biurokracji z zapałem i oczekiwaniami „partyzantów" dobrze nie wróży.

Trzeba poszukać wyjścia, które nie zgasi patriotycznego entuzjazmu, a bezpieczeństwu RP przyniesie realne korzyści. Takim rozwiązaniem może być powrót do przedwojennej idei Korpusu Ochrony Pogranicza. Jego lokalizacja prawna powinna być taka jak przed wojną. Ze względu na zadania Straży Granicznej, profesjonalnej formacji, która dalej strzegłaby polskiej granicy, oraz możliwości operowania w kraju KOP powinien podlegać MON i MSW. Skoro dogadywały się przed wojną, to i dziś powinno się udać.

Inna natomiast powinna być struktura i organizacja Korpusu. Jego najważniejszą rolą byłaby stała obecność w rejonach, w których mogą się pojawić UNOZ. Najbardziej zagrożone są Brama Przemyska, Brama Brzeska oraz rejon Kaliningradu. Brygady KOP można umieścić na terenach obecnych lub byłych jednostek wojskowych w Elblągu, Bartoszycach, Węgorzewie, Gołdapi, Suwałkach, Augustowie, Sokółce, Hajnówce, Siemiatyczach, Białej Podlaskiej, Włodawie, Chełmie, Hrubieszowie, Tomaszowie Lubelskim, Lubaczowie i Przemyślu. Każde województwo miałoby zatem jedną strażnicę KOP.

Wystarczy być

Ochotnicy byliby werbowani przez wojskowe komendy uzupełnień. Po czteromiesięcznym przeszkoleniu unitarnym powstające z nich kompanie KOP weszłyby w skład wojewódzkich brygad. Każda kompania pełniłaby miesięczny dyżur w strażnicy, mając do dyspozycji broń oraz opancerzone samochody rozpoznawcze, rosomaki, drony zwiadowcze, a być może także... konie. Kluczem do przyduszenia dywersji w zarodku są bowiem natychmiastowe aktywne działania sił manewrowych. Korpus stworzyłby takie elastyczne siły wspólnie z jednostkami rozpoznania z Hrubieszowa i Białegostoku oraz JW Komandosów z Lublińca. Podczas miesięcznego dyżuru członkowie KOP wspomagaliby Straż Graniczną oraz ćwiczyli taktykę dalekiego rozpoznania, zapobieganie działaniom rozproszonym, przenikaniu grup dywersyjno-rozpoznawczych i blokowanie taktycznych zgrupowań sił specjalnych przeciwnika. Siły Straży Granicznej, posługującej się dozorem elektronicznym, uszczelnienia granicy przed takimi zagrożeniami nie zapewnią.

Mając garnizony KOP na wschodniej i północnej granicy, możemy się spokojnie zająć wyzwaniami strategicznymi, wiedząc, że ideowi patrioci, poddani wojskowej dyscyplinie, czuwają, czy nie zbliża się UNOZ. Starzy czekiści (którzy przez lata mścili się okrutnie na byłych żołnierzach KOP i ich rodzinach) przypomną głównemu lokatorowi Kremla, o co chodzi.

Ochotnicy KOP służyliby z poczuciem misji, gdyż zadanie, jakim by ich obarczono, jest naprawdę ważne. Z pewnością zaproponowaliby pożegnanie z ostatnim przejawem sowietyzacji Wojska Polskiego, jakim są dwie gwiazdki podporucznika i cztery – kapitana. Powrót do polskiej tradycji: podporucznik – jedna gwiazdka, porucznik – dwie, a rotmistrz/kapitan – trzy, wpłynąłby także na oszczędności w MON.

I choć KOP byłby najtańszy ze wszystkich rodzajów wojsk, można pomyśleć także o powrocie do Funduszu Obrony Narodowej. Ani przedsiębiorcy, ani samorządy nie mogą pod żadnym pozorem wystawiać i finansować własnych chorągwi. Doświadczenia ochotniczych batalionów ukraińskich powinny być przestrogą. Pieniędzmi na obronę musi dysponować państwo. Ale też państwo może być wsparte przez obywateli.

Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: Izrael atakuje Polskę. Kolejna historyczna prowokacja
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: Zwierzęta muszą poczekać, bo jaśnie państwo z Konfederacji się obrazi
Opinie polityczno - społeczne
Tomasz Grzegorz Grosse: Europejskie dylematy Trumpa
Opinie polityczno - społeczne
Konrad Szymański: Polska ma do odegrania ważną rolę w napiętych stosunkach Unii z USA
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie polityczno - społeczne
Robert Gwiazdowski: Dlaczego strategiczne mają być TVN i Polsat, a nie Telewizja Republika?