Kiedy na początku 2014 r. Atlantic Council wraz z Central Europe Energy Partners opublikowały raport „Completing Europe – From the North-South Corridor to Energy, Transportation and Telecommunications Union", świat wyglądał nieco inaczej. Wiele wskazywało na to, że sprawy naszej części Europy toczą się we właściwą i bezpieczną stronę. Europa wpadła w poważne turbulencje, ale środkowo-wschodnia część Unii miała się całkiem nieźle. Wydawało się, że głównym wyzwaniem jest i powinno być „dokończenie Europy", stworzenie brakujących powiązań infrastrukturalnych między krajami regionu na linii Północ–Południe, by z jednej strony pozbyć się spuścizny historycznej, a z drugiej – stworzyć makroregion na wzór mocno skonsolidowanych regionów Europy Zachodniej. Ale sprawy przybrały inny obrót. W czasie gdy Władimir Putin otwierał zimową olimpiadę w Soczi, nie myślał bynajmniej o wypuszczaniu gołąbków pokoju. Na tyłach stadionu wydawał rozkaz aneksji Krymu, a chwilę później rozpoczął wojnę w Donbasie.