Rozpoczyna się kampania do Parlamentu Europejskiego. Przedmiotem debaty publicznej w najbliższych miesiącach będzie miejsce, rola i interesy Polski w Europie. Chciałbym zaapelować do Państwa o dyskusję i wspólną akcję w obronie naszych polskich strategicznych interesów. Wstąpiliśmy do Unii Europejskiej i to przyniosło nam wiele korzyści, ale także doświadczenie, że coraz częściej stajemy się także przedmiotem brutalnej gry i bezwzględnego narzucania Polsce rozwiązań niekorzystnych dla jej przyszłości.
Unia przeżywa kryzys, wzmagają się nacjonalizmy i walka interesów globalnych graczy. Jako urzędujący od wielu lat prezydent sporego miasta z rosnącym niepokojem obserwuję, jak forsowane są rozwiązania zgodne ze strategiami i preferencjami silnych państw i wielkich międzynarodowych korporacji, które stać na skuteczny lobbing. Coraz więcej polskich firm, instytucji, jednostek samorządowych pada ofiarą niekorzystnych decyzji wprowadzanych przez instytucje unijne. Gdynia umie sobie radzić z takimi trudnościami. Wystarczy wspomnieć miękkie lądowanie po konieczności likwidacji Stoczni Gdynia uzasadnionej przez Komisję Europejską niedozwoloną pomocą publiczną. (...)?Obecnie o przetrwanie walczą Polskie Linie Lotnicze LOT, które zgodnie z decyzjami Komisji Europejskiej muszą rezygnować z części regionalnych połączeń lotniczych. Na ich miejsce natychmiast swoje połączenia otwierają takie giganty, jak niemiecka Lufthansa. Doświadczył już tego Wrocław, za chwilę pewnie spotka to i inne miasta, w tym pewnie i Gdańsk. (...)
To nie koniec. Komisja Europejska zakończyła kolejne postępowanie przeciwko Polsce. W jego wyniku strategiczny projekt przebudowy i ucywilnienia wojskowego lotniska w Gdyni-Kosakowie może zostać zniszczony. Ten projekt, który zaakceptował rząd, pozytywnie zaopiniowany przez największe firmy konsultingowe, jest popierany przez ponad 70 proc. mieszkańców Gdyni (...). Projekt w całości sfinansowany ze środków polskich, nie unijnych. Komisja zapewne uzna finansowy wkład Gdyni i Kosakowa za tzw. niedozwoloną pomoc publiczną, a w efekcie spółka lotniskowa będzie musiała ogłosić upadłość.
Podobnym postępowaniem jest objętych wiele małych lotnisk w Europie. Przypadek? W czyim interesie są podejmowane takie decyzje? Małe lotniska są dobrą bazą dla tanich linii lotniczych, które tak bardzo uwierają wielkich i drogich przewoźników. Ofiarą takiej gry stają się też strategiczne dla Polski przedsięwzięcia, np. narodowy przewoźnik i projekt przebudowy lotniska Gdynia-Kosakowo zaakceptowany przez polski rząd. Jestem zdeterminowany, by zrealizować do końca projekt lotniska w Gdyni. Jednak decyzja Komisji Europejskiej oczywiście utrudni powstanie cywilnego lotniska, ale go nie powstrzyma. Zapewne sprawi, że będzie on znacznie droższy.
Dlaczego tak się dzieje? W UE wygrywają te państwa i firmy, które mają jasno zdefiniowane długofalowe interesy gospodarcze i podporządkowane nim konsekwentnie prowadzone działania polityczno-gospodarcze. Polska też musi mieć swoją strategię, determinację i odwagę do zdecydowanej obrony zdefiniowanych interesów. Czy Polska to ma? Czy nasi reprezentanci są tylko klientami wiszącymi u „brukselskiej klamki"? Jeśli tak, to ofiarą takiej postawy mogą stać się kolejne polskie projekty rozwojowe.