Narastające napięcia handlowe między państwami znajdują odzwierciedlenie w politykach celnych i eksportowych kolejnych rządów. Unia Europejska wprowadziła cła na chińskie samochody elektryczne, a Donald Trump zapowiada podniesienie ceł na produkty importowane do USA. Decyzje te wzbudzają szerokie dyskusje i pytania o przyszłość procesów deglobalizacji na świecie. Jakie mogą być ich konsekwencje dla gospodarki globalnej, zwłaszcza Europy i Polski?
Deglobalizacja – to już było
Świat wielokrotnie przechodził przez cykle globalizacji i deglobalizacji. Globalizacja nasilała się wraz z rewolucją przemysłową, a deglobalizacja była widoczna w okresach protekcjonizmu podczas obu wojen światowych i międzywojnia. Po drugiej wojnie światowej proces globalizacji przyspieszył dzięki stabilnym kursom walut, a lata 1990–2008 nazywane są wręcz epoką hiper-globalizacji. Jednak od kryzysu finansowego w 2008 roku obserwujemy wyraźne wyhamowanie tych tendencji. Światowy wskaźnik otwartości gospodarki tzw. openness index (suma eksportu i importu w relacji do PKB) po spadku w latach 2009–2010 od 2014 roku stabilizuje się na niższym poziomie z niewielką tendencją spadkową.
Proces deglobalizacji, czyli zmniejszania współzależności i integracji między państwami, napędzają złożone czynniki ekonomiczne, polityczne i społeczne. Do dodatkowych impulsów należy zerwanie łańcuchów dostaw i ograniczenie przepływu ludzi w czasie pandemii Covid-19, Brexit, a także wzrost napięć geopolitycznych, w tym pełnoskalowa agresja Rosji na Ukrainę, eskalacja konfliktów na Bliskim Wschodzie czy napięcia wokół Tajwanu.
Wzrost protekcjonizmu
Podniesienie ceł przez USA w celu ochrony krajowego przemysłu może prowadzić do wzrostu protekcjonizmu na świecie. Inne państwa prawdopodobnie odpowiedzą wprowadzeniem własnych ceł i barier handlowych, co ograniczy międzynarodową wymianę handlową. Bezpośrednio po wyborze Donalda Trumpa na prezydenta, chińskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych wezwało USA do rezygnacji z eskalacji napięć handlowych, ostrzegając przed działaniami odwetowymi w przypadku wprowadzenia nowych ceł. Zwrócono również uwagę na potencjalne poważne konsekwencje dla globalnych łańcuchów dostaw oraz gospodarek obu krajów. Podobne stanowisko zajęli przedstawiciele Unii Europejskiej. Komisarz ds. handlu Valdis Dombrovskis podkreślił, że wśród unijnych ministrów istnieje szeroki konsensus na rzecz utrzymania „konstruktywnej współpracy” z USA, unikania otwierania starych sporów handlowych i zapobiegania nowym. Dodał jednak, że w przypadku wprowadzenia przez Stany Zjednoczone działań wymierzonych w gospodarkę europejską lub jej przedsiębiorstwa, Unia powinna być gotowa do skoordynowanej, precyzyjnej i proporcjonalnej odpowiedzi.