Bogusław Chrabota: Unia przerażona cłami Trumpa, ale Polska może na nich strategicznie skorzystać

W efekcie wojen celnych Donalda Trumpa nie wszyscy stracą w równym stopniu. W ekstremalnym scenariuszu taryfy celne mogą równie dobrze wysadzić w powietrze gospodarkę USA, jak i wpędzić Unię Europejską w długotrwałą recesję. Ale w innych scenariuszach pozycja Polski – paradoksalnie – ma szanse wzrosnąć, jeśli tylko spełnimy kilka warunków.

Aktualizacja: 02.12.2024 06:17 Publikacja: 02.12.2024 04:34

Donald Trump

Donald Trump

Foto: Michelle Gustafson/Bloomberg

W sprawie wojen celnych, które planuje nowy prezydent elekt USA Donald Trump, przede wszystkim mamy dotąd do czynienia wyłącznie z zapowiedziami. Oczywiście nie można ich ignorować, zwłaszcza że Trump stał już na czele administracji i nieraz dał dowód swojej decyzyjności. Niemniej światowy handel to skomplikowana maszyna i nawet jeśli Trump rozważa bilansowanie budżetu federalnego wpływami z ceł przy obniżeniu podatków, to z pewnością ostatecznym kryterium regulacyjnym będzie interes amerykańskiego biznesu.

Czytaj więcej

Donald Trump wepchnie Europę w recesję?

Zatem dopiero za jakiś czas poznamy finalną wersję nowych amerykańskich taryf celnych. Dowiemy się, czy dojdzie do wojny handlowej na pełną skalę (60 proc. dla Chin i 10 proc. dla reszty świata), czy grozi nam jej wersja umiarkowana (podniesienie ceł dla Chin o 25 proc. i 5 proc. dla reszty świata).

Cła Donalda Trumpa: który scenariusz wygra?

Bez wątpienia oba scenariusze odbiją się na światowym handlu. Tyle że dramatyczne konsekwencje może przynieść głównie ten pierwszy. Eksperci obliczają, że jego realizacja to skumulowane koszty w latach 2025–2026 na poziomie 217 mld dol. (2,4 pkt proc. nominalnego wzrostu światowego handlu). Łagodny scenariusz oznaczałby dużo mniejsze straty i przyhamowanie wzrostu nominalnej światowej wymiany handlowej o 0,6 pkt proc.

Czytaj więcej

Donald Trump grzebie globalizację. Zaporowe cła od pierwszego dnia powrotu do Białego Domu

Niezależnie od tych, wciąż szacunkowych, danych należy liczyć się z dwoma zjawiskami. Po pierwsze zwiększoną polaryzacją światowej gospodarki. Tylko w ciągu ostatnich dwóch lat dwustronna wymiana handlowa miedzy krajami powiązanymi geopolitycznie (w miejsce niespolaryzowanej wymiany globalnej) wzrosła o 2 pkt proc. (620 mld dol.), do 60 proc. światowego handlu. Wojny celne Trumpa – rzecz jasna – ten proces tylko pogłębią.

Innym zjawiskiem jest oczekiwany oportunizm Unii Europejskiej, która ma tendencję do podążania za USA, jeśli idzie o politykę celną wobec ich głównego przeciwnika, czyli Chin. Tyle że Europa na takiej oportunistycznej polityce celnej traci więcej od Stanów i jest mniej skonsolidowana, co otwiera możliwość tworzenia w relacjach dwustronnych Chin z państwami europejskimi wyłomów. Taką politykę uprawia choćby od pewnego czasu Viktor Orbán.

Jak polityka celna Donalda Trumpa odbije się na Polsce

Oczywiście nie wszyscy tracą w efekcie wojen celnych w równym stopniu. W ekstremalnym scenariuszu taryfy celne Trumpa mogą równie dobrze wysadzić w powietrze gospodarkę amerykańską, jak i wpędzić Unię Europejską w długotrwałą recesję. Polska – paradoksalnie – wobec małego wolumenu wymiany handlowej z USA nie stoi w pierwszej linii potencjalnych ofiar, a nasze straty będą jedynie odbitym echem szkód poniesionych przez naszych europejskich kooperantów.

Czytaj więcej

Cła Donalda Trumpa. Jeszcze ich nie ma, ale firmy reagują

Zarazem jest w tej beczce dziegciu i łyżka miodu. Analitycy Allianz Trade przewidują, że polaryzacja wytworzy tzw. centra handlowe nowej generacji. Polska na ich liście jest dość wysoko, na siódmym miejscu, ze względu na rynek, potencjał demograficzny, rosnącą wydajność gospodarki i inwestycje w infrastrukturę. Oczywiście pod warunkiem, że utrzyma tendencje wzrostowe (porty, koleje, CPK). Wtedy strategicznie nasza pozycja wzrośnie. Co zresztą jest powtarzane przez niemal wszystkich ekspertów od gospodarki we Frankfurcie nad Menem, skąd piszę ten komentarz.

Ci sami eksperci zwracają jeszcze uwagę na jedną okoliczność. Polityka celna Trumpa, jeśli na poważnie bierzemy pod uwagę model spolaryzowany, uderzy jednak głównie w Chiny. Europa z natury rzeczy będzie postrzegana jako partner. W związku z czym nikt, z Trumpem na czele, nie będzie chciał jej dobić. A dzisiejszy kryzys właśnie tym grozi.

W sprawie wojen celnych, które planuje nowy prezydent elekt USA Donald Trump, przede wszystkim mamy dotąd do czynienia wyłącznie z zapowiedziami. Oczywiście nie można ich ignorować, zwłaszcza że Trump stał już na czele administracji i nieraz dał dowód swojej decyzyjności. Niemniej światowy handel to skomplikowana maszyna i nawet jeśli Trump rozważa bilansowanie budżetu federalnego wpływami z ceł przy obniżeniu podatków, to z pewnością ostatecznym kryterium regulacyjnym będzie interes amerykańskiego biznesu.

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację
Materiał Promocyjny
Fundusze Europejskie stawiają na transport intermodalny