Aktualizacja: 23.02.2025 20:46 Publikacja: 04.11.2024 05:56
Plakaty wyborcze wzdłuż Route 33 w Bartonsville, stan Pennsylvania
Foto: AFP
Europejczykom może się wydawać, że wygrana Kamali Harris w wyborach prezydenckich w USA 5 listopada oznaczałaby powrót do normalności w przewodzeniu przez USA transatlantyckiemu bezpieczeństwu. To podejście błędne. Bez względu na wynik wyborów, Europa jest coraz bardziej osamotniona w kwestii obrony. I musi w tej sprawie podjąć pilne działania.
Wybory mają mniejsze znaczenie dla bezpieczeństwa Europy, niż chcieliby Europejczycy. Bez względu na ich wynik, Stany Zjednoczone są skazane na wycofanie się z ochrony, jaką udzielały Europie w okresie amerykańskiej supremacji militarnej po zimnej wojnie. Prezydent Trump i kandydat na wiceprezydenta J.D. Vance, wraz z konserwatywnymi naukowcami, jasno wyrazili swoją opinię: USA najpierw popierają Izrael, a dopiero potem stawiają czoła Chinom. Tymczasem Harris stanowczo i nieustannie podkreślała swoje zaangażowanie w bezpieczeństwo Izraela i jastrzębią politykę na Bliskim Wschodzie.
Niezależnie od tego, czy po wyborach CDU wejdzie w koalicję z SPD czy z Zielonymi, Niemcy są w zupełnie innym położeniu niż w 2009 r., kiedy za jeden z największych problemów uważana była relacja długu do PKB, sięgająca wtedy około 80 proc. W tegorocznych wyborach obok kwestii migrantów najważniejsza jest gospodarka.
W produkcji sprzętu AGD od lat byliśmy numerem jeden w Europie, podobnie jak w transporcie międzynarodowym czy wytwarzaniu mebli. Ale teraz we wszystkich trzech sektorach tracimy pozycję. Bo stajemy się za drodzy.
Podobno postęp polega na tym, że światem przestają rządzić prawa dżungli zastąpione prawami zdrowego rozsądku. Czasem to się jednak cofa.
Europa, złapana przez Donalda Trumpa na spalonym, połyka właśnie własny język w obawie przed utratą konkurencyjności wobec USA. I odkręca Europejski Zielony Ład. „Drill, babby, drill”, piekła nie ma.
Mamy jeszcze czas, by Europa nam nie „odjechała” z inwestycjami w niskoemisyjne hutnictwo, bo nasze opóźnienie nie jest jeszcze duże.
24 lutego 2022 roku Rosja rozpoczęła pełnowymiarową inwazję na Ukrainę.
Chadecka CDU/CSU, główna siła opozycji, odniosła wyraźne zwycięstwo w wyborach do Bundestagu. Może sobie wybrać koalicjantów z lewicowego mainstreamu, pasującego jej na czasy Trumpa. Druga w wyborach AfD pozostanie w izolacji, przynajmniej na razie.
Rynki na razie liczą na idealny scenariusz, w którym w Berlinie powstanie rząd zdolny zreformować gospodarkę RFN. Inwestorów może jednak rozczarować powstanie koalicji z lewicą lub wystraszyć dobry wynik nacjonalistów z AfD.
Podobnie jak rumuńska Dacia, również Yugo, które było produkowane w byłej Jugosławii obecnie Serbii ma się odrodzić jako marka i znów produkować tanie samochody. Pierwsza koncepcja nowego otwarcia marki jest w fazie rozwoju. Pierwsze testy nowego modelu mają rozpocząć się w 2026 roku w Afryce.
Jak wynika z badania exit poll, wybory w Niemczech wygrał blok CDU/CSU. Ugrupowanie Friedricha Merza zdobyło 28,4 proc. głosów, więc nie będzie mogło rządzić samodzielnie.
Jestem gotowy odejść ze stanowiska, jeśli przyniesie to pokój w Ukrainie lub doprowadzi do przyjęcia jej do NATO - powiedział prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski.
Prezydent Francji będzie w poniedziałek przekonywał Donalda Trumpa, aby nie poszedł na ustępstwa wobec Kremla. Być może to ostatnia szansa.
W sytuacji, w której Donald Trump sygnalizuje gotowość porozumienia się z Władimirem Putinem ponad głowami Ukrainy i UE, wszyscy potrzebujemy więcej Europy. Inaczej w nowym świecie, który powstaje na naszych oczach, będziemy rozgrywani.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas