Nowy Sejm i Senat, nowy rząd, powrót do standardów europejskich, nadzieja na odrodzenie demokracji nie tylko w deklaracjach, ale i w praktyce, z zaangażowaniem całego społeczeństwa, to szansa powrotu na ścieżkę sprawiedliwego i racjonalnego wzrostu. Przedsiębiorcy, pracodawcy i ich reprezentacje mają w tym swoją rolę do spełnienia. Trzeba jednak zacząć od rachunku sumienia. Kluczowy staje się efektywny dialog: z władzą, z administracją, z pracownikami i związkami zawodowymi, z mediami. Potrzebna jest uczciwa i otwarta komunikacja.
Przymilanie się do władzy
Minione lata dla wszystkich były trudne. Jednak nadmierne przymilanie się władzy, która działała bezprawnie, bez poszanowania praworządności i podstawowych zasad legislacji, omijającej i lekceważącej zasady dialogu społecznego i obywatelskiego, która podejmowała decyzje w sprzeczności z zasadami ekonomicznymi i regułami dobrego zarządzania, wymaga oceny i samooceny. Nagrody dla polityków, korzystanie z funduszy państwowych koncernów wspierających niedemokratyczne rządy, uśmiechanie się do władzy, brak odwagi w sporach o dobrą legislację to tylko niektóre grzechy. Sojusz z władzą, która łamie zasady praworządności, za wszelką cenę, byle ugrać swoje, nie może być tolerowany.
Instytucjonalny dialog społeczny praktycznie nie istniał. To nie tylko efekt jego lekceważenia przez rządzących, ale też słabości partnerów społecznych, po obu stronach dialogu: i pracodawców, i związków zawodowych. Nadzieje związane z patronatem prezydenta RP nad odnową dialogu po przyjęciu nowelizacji ustawy o Radzie Dialogu Społęcznego (RDS) zawiodły, ale także z naszej winy, czyli jej członków.
Jak zawsze zdarzały się wyjątki. W administracji podporządkowanej władzy politycznej było wielu urzędników pracujących profesjonalnie, z poszanowaniem zasad, rozumiejących realia gospodarcze i potrzebę dobrej legislacji. Nie mieli łatwego zadania godzenia bieżących wytycznych z dobrem ogólnym, ale nie unikali współpracy, dialogu, porozumienia.
Jazda na gapę
Poprzedniej władzy wręcz nie zależało na poważnej współpracy z partnerami społecznymi. Ale ta gra pozorów dotyczyła także nas samych – partnerów społecznych. I to trzeba szybko zmienić. Kluczowa jest zmiana kryteriów reprezentatywności, nie tylko wobec nowych kandydatów do RDS, ale weryfikacja ich spełniania przez obecnych. Nie jest tajemnicą fakt, że część z nich nie spełnia wymogów, choćby związanych z zapewnieniem demokratycznych struktur i procedur wyborczych czy kontrolnych, reprezentatywności sektorowej, regionalnej, a jedynym dokumentem przekazywanym do sądu raz na cztery lata dla potwierdzenia statusu jest oświadczenie władz organizacji, bez innych dokumentów. Na propozycje, by organizacje np. audytowały swoje bilanse i rachunki wyników (jak robi Lewiatan), jest głośne „nie”.