W roku wyborczym nie ma produktu bardziej wybuchowego (politycznie) niż benzyna, a konkretnie jej ceny. Nic dziwnego, że polski internet zelektryzowała wieść, iż analitycy Goldman Sachs dostrzegli w Polsce „cud nad pompą”: pomimo 12-proc. wzrostu notowań ropy naftowej, od lipca ceny paliw są u nas zastanawiająco stabilne. Mimo że np. w Czechach czy na Węgrzech poszły mocniej w górę. Stąd podejrzenia, że Orlen – który sam przyznaje, że po połknięciu Lotosu ma aż 65 proc. rynku detalicznego i hurtowego paliw – pomaga prezesowi Glapińskiemu zbić inflację poniżej psychologicznej granicy 10 proc., by ten mógł zgodnie z zapowiedzią ciąć stopy procentowe.
Czytaj więcej
Ceny paliw na stacjach Orlenu są jednymi z najniższych w Europie i praktycznie nie reagują na wydarzenia na europejskim rynku energii. Jaki jest tego powód?
Nasz narodowy czempion broni się, że niższe ceny paliw niż u nas są w Bułgarii i Rumunii, ale jeśli nawet analitycy Goldman Sachs mają racje, to prezes Orlenu Daniel Obajtek tym razem nie dał rady. GUS właśnie podał wstępnie, że inflacja wyniosła w sierpniu 10,1 proc., licząc rok do roku, a czynnikiem najmocniej utrudniającym jej spadek poniżej magicznej granicy były… paliwa. W sierpniu zdrożały wobec lipca o 1,2 proc. (choć faktycznie znacznie mniej niż ropa, z której powstają). W walce z inflacją nie pomogły też wakacyjne promocje cenowe (na Orlenie z rabatem 30 gr/l sprzedano ponad jedną trzecią paliwa), bo tych, jako ograniczonych do posiadaczy kart lojalnościowych, GUS nie uwzględnia w swoich obliczeniach.
Czytaj więcej
Inflacja w sierpniu wyhamowała do 10,1 proc. rok do roku z 10,8 proc. w lipcu. Ceny towarów i usług konsumpcyjnych, które w lipcu w ciągu miesiąca zmalały po raz pierwszy od półtora roku, w sierpniu stały w miejscu.
Jednak RPP, mimo najnowszych danych GUS, może spróbować ciąć stopy - jak twierdzą np. ekonomiści mBanku - bo nadciąga zaordynowana przez PiS wsteczna (od 1 stycznia) obniżka cen prądu o 5 proc.